Wojewoda kujawsko-pomorski: - Nie ma problemów w Toruniu, Włocławku, a w Bydgoszczy są

Zobacz wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa

Podczas sesji Rady Miasta Bydgoszczy ze strony władz padły stwierdzenia, że miasto nie dostało złotówki od rządu i wojewody w związku z pomocą Ukrainie. A problemów jest coraz więcej. Nie wiadomo chociażby, kto i na jakich zasadach miałby kontrolować miejsca przebywania uchodźców i weryfikować czy wnioski o wypłaty 40 złotych na każdego uchodźcę są zasadne. Nie wiadomo nawet, kto i na jakich zasadach te pieniądze wypłaci, a wniosków w Bydgoszczy wpłynęło 140 na kwotę niemal pół miliona złotych. Nie ma też systemu finansowania pobytu w przedszkolach dla uchodźców - a wnioski do ratusza o subwencje wpływają od placówek niepublicznych. Nie wiadomo również co dalej z darmowymi przejazdami komunikacją miejską dla uchodźców.

- Ubolewam nad tym, że pan prezydent za wszelką cenę chce doprowadzić do konfliktu, będę cały czas czynił wszystko, żeby on nie eskalował, ale żebyśmy szukali wspólnych mianowników i tych wspólnych porozumień, które będą służyły przede wszystkim rozwiązywaniu problemów uchodźców. 28 lutego wydałem 167 poleceń każdemu samorządowi, jak każdy wojewoda, one są ważne. Na mocy tych 167 poleceń wysłaliśmy 167 porozumień z samorządami – oczywiście miasto Bydgoszcz się pod nim nie podpisało. Takich umów mamy podpisanych przeszło sto. Ta stawka pierwotna jest na poziomie 40 złotych, ale w wyniku rozmów z Bydgoszczą ustaliliśmy że to będzie 60 zł i daliśmy wkład w postaci łóżek, więc to nie było tak, że nie było inicjatywy z naszej strony. Nie ma problemów w Toruniu, Włocławku, Grudziądzu, a w Bydgoszczy niestety są - stwierdził w środę (30.03) Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski.

Jak mówi wojewoda, władze Bydgoszczy żądały refundacji za jednego uchodźcę na poziomie 300 zł dziennie. - W miejscu zbiorowym, na sali, nie jest to do uzasadnienia, nie jest to do zrozumienia. Tak nie można - uznał wojewoda. - W hotelach, gdzie mamy wyżywienie z pełnym węzłem sanitarnym, mamy do czynienia z kosztami wysokości 70 zł. A tutaj 300 złotych na sali, gdzie te warunki pozawalają na to, żeby te osoby przenocowały jedna noc, maksymalnie dwie i szukały miejsca bardziej cywilizowanego, gdzie nie ma takiej jeszcze liczby uchodźców i możemy sobie na to jeszcze pozwolić.

Na punkt na "Zawiszy" KPUW podpisał z Bydgoszczą umowę na kwotę 21 tys. zł.

- Wyliczyliśmy 340 osobodni łącznie z tym, że w ciągu dnia przybywa od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. To jest kwota wynikająca z porozumienia. Edukacyjne sprawy są rozwiązywane zupełnie inaczej. W momencie, kiedy dany uczeń trafia do szkoły, jest wpisywany przez dyrektora do systemu jest odpowiednia dotacja, subwencja. Nie widzę problemu, żeby te koszty zostały zrefundowane, czekam na propozycje pana prezydenta, mam nadzieje, że one nie będą przesadzone - stwierdził wojewoda.