Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciecha C. zabił cios w głowę?

Jarosław Jakubowski
Silne uderzenie kamieniem brukowym w głowę mogło być przyczyną śmiertelnych obrażeń u 39-letniego bydgoszczanina Wojciecha C. Mężczyźnie zginął telefon komórkowy.

Silne uderzenie kamieniem brukowym w głowę mogło być przyczyną śmiertelnych obrażeń u 39-letniego bydgoszczanina Wojciecha C. Mężczyźnie zginął telefon komórkowy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 195122" sub="Wojciech C. mógł zginąć od uderzenia kamieniem, który leżał na ul Długiej. Kilka dni później jego przyjaciele na tej ulicy rozwieszali plakaty [Fot.: Tymon Markowski]">Sekcja zwłok odbyła się wczoraj rano w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum w Bydgoszczy.

- Medycy potwierdzili obrażenia czaszkowe. Z czego wynikające? Na to pytanie będziemy mogli odpowiedzieć po wykonaniu badań mikroskopowych, które potrwają do dwóch tygodni - mówi prokurator Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

<!** reklama>Mamy informację, że mężczyzna mógł zostać uderzony w głowę kamieniem brukowym z ul. Długiej. Jest ona remontowana, a bruk wymieniany. Wojciecha C. znaleziono jakieś 20 metrów od niej. Oba kluby, w których był widziany, mieszczą się właśnie przy Długiej.

Z nieoficjalnych doniesień wynika ponadto, że policja ma wytypowaną osobę, podejrzewaną o śmiertelne pobicie Wojciecha C. - Nie będziemy odnosić się do żadnych hipotez, dopóki nie będziemy mieli potwierdzenia w materiale dowodowym - zastrzega prokurator Bojarski.

Potwierdza się za to, że przy Wojciechu C. nie znaleziono telefonu komórkowego, choć miał go tej nocy.

W nocy z 18 na 19 sierpnia ok. godz. 2.50 nieprzytomnego Wojciecha C. znaleziono leżącego na rogu ul. Batorego i Niedźwiedzia. Patrol policji wezwał karetkę, ta zabrała mężczyznę do szpitala, gdzie zmarł w środę rano.

Feralnej nocy spotkał się z kolegą, żeby uczcić jego powrót z misji w Afganistanie. Panowie zjedli kolację, trochę wypili w klubie „Kancelaria”. Rozstać mieli się około 2.15. Potem jeszcze kontaktowali się telefonicznie, chcieli pójść razem na kebaba. Wojciech C. jednak tam już nie dotarł. Podobno wpadł do klubu „Cegielnia”, gdzie mógł zostać przez kogoś zaczepiony. Żona, do której dzwonił, miała usłyszeć słowa: „panowie, ale chyba o to nie będziemy się bić”...

- Miał liczne obrażenia głowy, które mogły powstać wskutek pobicia, jak i upadku. Bardzo liczymy na świadków, ważne są wszystkie, nawet najdrobniejsze informacje - mówi jeden z kolegów.

I takie informacje napływają. Ktoś podobno widział, jak dwóch osobników bije Wojciecha C., ten upada uderzając się w głowę, a sprawcy uciekają w stronę ul. Jezuickiej. - Ale to był anonimowy telefon i nikt do tej pory się nie zgłosił - mówią znajomi zmarłego.

Bliski kolega Wojciecha C. uważa, że burza medialna może zaszkodzić śledztwu. - Słyszałem, że jedna ze stacji telewizyjnych chce przyjechać na pogrzeb. Rodzina sobie tego nie życzy - mówi.

Wojciech C. osierocił dwie córki. Był poligrafem, prowadził drukarnię w Strzelcach Górnych pod Bydgoszczą. - Znaliśmy się od około 10 lat, ale od trzech lat mogę powiedzieć, że znaliśmy się dobrze. Był człowiekiem do rany przyłóż. Zawsze można było na niego liczyć. Nie wchodził w konflikty. Był wesołym kompanem, prawdziwą duszą towarzystwa, wszyscy wiedzieli, że gdy na imprezę przyjdzie Wojtek, to będzie naprawdę świetna zabawa. Ale nie był żadnym pijakiem i bolą mnie tego typu komentarze w Internecie. Bardzo kochał swoją rodzinę, była dla niego świętością. Ciężko pracował, jego pasją było myślistwo, chodził na mecze siatkówki - mówi ze łzami w oczach kolega, który woli zachować anonimowość.

Wyjaśnienia wymaga też, co działo się z Wojciechem C. po przybyciu do szpitala im. Jurasza. Według jego bliskich, Wojciech C. leżał ok. pięciu godzin bez opieki neurologicznej. Szpital do czasu zakończenia wyjaśniania sprawy nie będzie tego komentował.


MAIL: [email protected], TEL.: do KP Szwederowo - 52 525 52 69 oraz numery alarmowe112 lub 997

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!