Wojciech O. zatrzymany w Kaliszu za antysemityzm, w Bydgoszczy śledztwa jeszcze trwają

Zobacz wideo: W Bydgoszczy pojawiła się instalacja "Kadr na miłość"

Po antysemickim marszu narodowców w Kaliszu zatrzymano trzy osoby. Prokurator postawił im trzy zarzuty: publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, znieważenia grupy ludności z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej oraz publicznego nawoływania do popełniania przestępstw przeciwko osobom z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej.

Jedną z zatrzymanych osób jest Wojciech O., znany patostreamer, przedstawiający się jako Aleksander Jabłonowski. To artysta dyplomowany, reżyser, ukończył Krakowską AST im. St. Wyspiańskiego. W rzeczywistości skrajny antysemita, wychwalający Łukaszenkę i Putina.

Ostatnio wystąpił 24 lipca podczas "Marszu po zdrowie i wolność" antyszczepionkowców zorganizowanego przez Bydgoskie Kamractwo Rodaków. Krzyczał m.in.: "Tu jest Polska, a nie Polin”, cytował „Pieśń o twardym łbie”, wieńcząc ją słowami: "I po wybory samorządowe, i brać tę władzę, bo nam Żydy ją zabiorą. Nie ma miejsca na tej ziemi dla dwóch narodów. Polska dla Polaków!"

Wcześniej Wojciech O. zaatakował gazem niedaleko bydgoskiego ratusza białoruskiego studenta, Hleba Vajkula. Było to pod koniec maja, po zakończeniu wiecu wsparcia dla Białorusinów. Przed atakiem Wojciech O. miał wychwalać Łukaszenkę i Putina i krzyczeć: "Wypierd..., żydowsko szmato, won z mojego kraju".

Majowe zdarzenie z białoruskim studentem wciąż jest prowadzone w Prokuraturze Rejonowej Bydgoszcz Południe - po zawiadomieniu złożonym przez pełnomocnika poszkodowanego studenta - mec. Michała Bukowińskiego. - Pan Vajkul złożył zeznania, został wezwany bardzo szybko, już w czerwcu - mówi mec. Bukowiński. - Nie wiem, na jakim etapie jest to postępowanie, na razie nie mamy informacji ze strony prokuratury.

Na razie wiadomo tyle, że śledztwo toczy się w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów. Kwalifikacja czynu to art. 119 Kodeksu karnego o stosowaniu przemocy lub groźby bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości. Czyn zagrożony jest karą do 5 lat więzienia.

- Sprawa zajść podczas lipcowego marszu wciąż jest w toku, toczy się w sprawie - informuje podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Dochodzenie prowadzi komenda miejska na podst. art. 257 KK, który mówi o znieważaniu grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej itd.

Wciąż niejasna jest sprawa zainteresowania się postacią Wojciecha O. Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Nie mogę tego potwierdzić, nie mam informacji - mówi mec. Bukowiński

Na nasze pytanie ABW jeszcze nie odpowiedziała.

Przypomnijmy, że zorganizowany przez Bydgoskie Kamractwo Rodaków marsz był zgromadzeniem całkowicie legalnym. Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, który zgodnie z prawem sprawuje nadzór nad stowarzyszeniami, wydał na niego zgodę.

- Zgłoszenia obu zgromadzeń (z 24/7/2021 r. i 9/8/2021 r.) spełniały wszystkie przewidziane prawem wymagania formalne określone w art. 10 ustawy Prawo o zgromadzeniach i zostało zgłoszone w ustawowym terminie - nie było podstawy prawnej do wydania zakazu ich przeprowadzenia - podkreślała Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.