Wodne cuda na papierze

Kontrowersyjną uchwałę abonamentową w sprawie opłat za wodę i ścieki, obowiązującą w Bydgoszczy od 1 stycznia, w niektórych przypadkach można obejść. Wystarczy zapłacić 240 złotych za ekspertyzę zużycia wody.

- Teraz już nie mam wątpliwości, że cały ten pomysł z opłatą abonamentową to polowanie na jelenia. Niestety, na to wygląda. Jeśli obywatel się nie obroni i nie zleci ekspertyzy na własny koszt, to zostanie oskubany - nie przebiera w słowach Marek Gralik, radny PiS.<!** reklama>

Wodomierz duży, zużycie małe

Bydgoszczanin Marian R., właściciel kamienicy przy ul. Śniadeckich, postanowił, że nie da się oskubać. W jego nieruchomości są dwa sklepy i cztery mieszkania, których lokatorzy zużywają do 5 metrów sześciennych wody na godzinę, co oznacza, że mieszczą się w najniższej taryfie abonamentowej, ustalonej przez Miejskie Wodociągi i Kanalizację. Opłata za całą kamienicę powinna więc wynosić 4,23 zł. Powinna...

- Niestety, na budynku jest zamontowany wodomierz o dużo większym przepływie, który Wodociągi zakwalifikowały do drugiej droższej taryfy. Zgodnie z nią opłata za wodę i ścieki wynosi nie 4 złote, a 196. Tymczasem faktyczne zużycie jest u nas mniejsze - mówi Marian R.

Mężczyzna zaczął drążyć temat i okazało się, że zgodnie z „Informacją dla klientów odnośnie taryf abonamentowych” każdy ma prawo wystąpić o zmianę grupy taryfowej. Wystarczy złożyć wniosek, zawierający obliczenia dokonane przez uprawnionego projektanta branży sanitarnej. Takie obliczenia kosztują 246 złotych.

- Zapłaciłem i będę miał spokój. Nie będę musiał już płacić haraczu za rury - mówi Marian R. Nie wie, czy Wodociągi zainstalują teraz na jego budynku wodomierz o mniejszym przepływie. - To już nie moja sprawa. Ja złożyłem papierek, z którego wynika, że mieszczę się w najniższej taryfie i koniec - dodaje mężczyzna. - Chcę tylko ostrzec wszystkich, którzy płacą ten haracz i pokazać, że można tego uniknąć.

- Nie może być tak, że to klient udowadnia coś Wodociągom i ponosi dodatkowe koszty. To Wodociągi, przygotowując plan taryfowy, powinny wiedzieć, jakie są faktyczne zużycia - mówi Zdzisław Lewandowski, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zrzeszeni”.

Jako osoba prywatna wiceprezes zaskarżył uchwałę Rady Miasta Bydgoszczy wprowadzającą opłatę abonamentową. Twierdzi, że jest ona niezgodna z prawem. Sprawa czeka na rozstrzygnięcie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. - Wodociągi jako kryterium przyjęły współczynnik maksymalnego przepływu wodomierza. O takim kryterium nie mówi żadna ustawa.

Podwyżka tylnymi drzwiami?

Nie otrzymaliśmy z MWiK odpowiedzi na pytanie, ile do tej pory wpłynęło wniosków o obniżenie taryfy abonamentowej. Rzecznik spółki Marek Jankowiak potwierdził jedynie, że taka możliwość istnieje.

- Tak? To coś nowego - nie krył zaskoczenia radny PiS Tomasz Rega. - Dlaczego nie powiedziano nam tego na sesji Rady Miasta, podczas której obradowaliśmy nad uchwałą? Wygląda na to, że Wodociągi wymyśliły to później, pod naciskiem opinii publicznej. Dobrze, że można obniżyć ten abonament, ale boję się, że wprowadzono to niezgodnie z prawem. Poza tym, rodzi się pytanie: skoro można zmienić abonament, to po co te taryfy?

- To proste. Abonament wprowadzono, bo prezes MWiK obiecał, że nie będzie w tym roku podwyżki za wodę. Ten abonament to podwyżka tylnymi drzwiami - mówi anonimowo prezes jednej z bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych.

Warto wiedzieć

Płać obywatelu za gotowość rury

Opłata abonamentowa za wodę i ścieki przewiduje trzy taryfy opłat, uzależnione od wielkości przepływu wodomierza, określonej w metrach sześciennych na godzinę.

Uchwała abonamentowa legalizuje absurd, który sprowadza się do tego, że właściciel małego mieszkania w bloku płaci kilka razy większy abonament niż właściciel domku jednorodzinnego.