Własność rzecz święta

W sumie nie dziwię się kupcom oraz radnym, których niepokoi powolny wykup lokali użytkowych w centrum Bydgoszczy. Te dzierżawione od lat sklepy są często w coraz gorszym stanie. Wystarczy przejść się Dworcową lub Gdańską, by natknąć się na odrapane witryny, odpadające kafle z elewacji. W środku niektórych punktów czas też się zatrzymał 20 lat temu. Jedynie towar się zmienia. Ale czemu się tu dziwić? Kto chciałby czynić wielkie inwestycje nie mając szans na wykup swoich czterech ścian. Być może miasto trzymając w ręku te lokale ma czasami coś do powiedzenia w sprawie kolorystyki elewacji i reklam, a także stały dochód w postaci czynszów.

<!** reklama>

Jednak często zastanawiam się, czy nie ponosimy większych kosztów przez tolerowanie takiego stanu. Sklepy przy głównych ulicach, czy tego chcemy czy nie, będą naszą wizytówką. Jeśli osoby, które prowadzą w nich biznes, nie będą miały szans na prosty wykup, nie spodziewajmy się wielkich zmian. Tymczasem dziś chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że nowa nawierzchnia na Dworcowej to zaledwie jeden z wielu kroków do rewitalizacji tej ulicy. Liczę więc, że droga dla ponad setki kupców, którzy złożyli wnioski o wykup lokali, nie będzie drogą przez mękę. Dla miasta powinien być to jeden z priorytetów. Przy okazji warto chyba też rozpocząć sprzedaż innych lokali, których właściciele nie zamierzają wykupić. Prawdopodobnie trafią w lepsze ręce. Oby tylko nie były to banki, które kojarzą mi się ze wszystkim, ale nie z rewitalizacją