https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Władze bydgoskiego parku przemysłowego nie zgodziły się, żeby inspekcja pracy przeprowadziła w spółce ankietę antymobbingową

Wojciech Mąka
Po naszej publikacji o niepokojących zdarzenia wewnątrz Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego sprawa zainteresował się poseł PiS Piotr Król. Zawiadomił inspekcję pracy, a ta zaczęła postępowanie wyjaśniające. Władze parku nie zgodziły się jednak na przeprowadzenie ankiety antymobbingowej.
Po naszej publikacji o niepokojących zdarzenia wewnątrz Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego sprawa zainteresował się poseł PiS Piotr Król. Zawiadomił inspekcję pracy, a ta zaczęła postępowanie wyjaśniające. Władze parku nie zgodziły się jednak na przeprowadzenie ankiety antymobbingowej. Dariusz Bloch
Po naszej publikacji o niepokojących zdarzenia wewnątrz Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego sprawa zainteresował się poseł PiS Piotr Król. Zawiadomił inspekcję pracy, a ta zaczęła postępowanie wyjaśniające.

Zobacz wideo: Rybi Rynek w Bydgoszczy - jakie zmiany nas czekają?

od 16 lat

Jak pisaliśmy niedawno, Andrzej Półgrabski, prezes Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, złożył rezygnację. W tle były zarzuty grupy byłych pracowników spółki. Opowiadali nam o tym, co dzieje się wewnątrz spółki, której w 96 procentach jest miasto Bydgoszcz.

Czynności zarządcze miały polegać na buntowaniu jednych pracowników przeciwko drugim, wtrącaniu się w życie prywatne pracowników, wygłaszanie niewybrednych komentarzy na temat ich życia prywatnego, w tym w bardzo dużej mierze seksualnego. Większość zarzutów dotyczyła stosunków pracodawca-pracownik. Ci ostatni przy przyjmowaniu do pracy dostawali na świstkach papieru deklaracje przyznania rocznych premii rozłożonych na miesiące. Premii nie było, a prezes tłumaczył, że przecież nigdzie nie ma jego podpisu. W BPPT przez długi czas nie było kadrowej. Jej pracę miał wykonywać... kierownik działu sprzedaży.

Po naszej publikacji bydgoski poseł Piotr Król powiadomił o sytuacji Okręgowego Inspektora Pracy w Bydgoszczy. - Informacje zawarte w artykule były na tyle niepokojące, że zwróciłem się do inspekcji z prośbą o przeprowadzenie wśród pracowników ankiety antymobbingowej - mówi "Expressowi Bydgoskiemu" Piotr Król.

Odpowiedź z OIP przyszła dość szybko. Zastępca Okręgowego Inspektora Pracy ds. Nadzoru, Waldemar Adametz, poinformował, że inspektorzy wszczęli postępowanie wyjaśniające.

"Pracodawcy zaproponowano przeprowadzenie anonimowej ankiety antymobbingowej wśród pracowników spółki. Inspektor nie uzyskał zgody na przeprowadzenie takiej ankiety. W przypadku kontrolowanego pracodawcy ustalono, że 4 listopada 2019 roku zarządzeniem zarządu BPPT z siedziba w Bydgoszczy wprowadzono do stosowania "Procedurę Antymobbingową"(...) Z zapisów tego dokumentu wynika m.in., że każdy pracownik, który uzna, że został poddany mobbingowi, a także osoba będąca świadkiem zachowań o znamionach mobbingu ma możliwość zgłoszenia tego przypadku pracodawcy. Ten powoła w takiej sytuacji komisje antymobbingową do zbadania zasadności skargi" - czytamy w odpowiedzi zastępcy Okręgowego Inspektora Pracy, Waldemara Adametza.

Jak ustalono w czasie kontroli, od 4 listopada 2019 roku do pracodawcy nie wpłynęło ani jedno zgłoszenie w takiej sprawie. W styczniu 2022 z pracownikami odbyły się spotkania przypominające o zagadnieniu mobbingu i dyskryminacji w pracy.

- Brak zgody pracodawcy na taką ankietę wskazuje na brak dobrej woli i brak troski o pracowników. Gdybym objął stanowisko po kimś komu stawiano poważne zarzuty to chciałabym wiedzieć jak duże było zjawisko wśród pracowników i jak mu przeciwdziałać - komentuje poseł Król.

Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Czy obecny prezes to nie ta sama osoba, która wcześniej była zastępcą prezesa i ona była głównym mobberem w firmie?

Nic dziwnego, że się nie zgodziła na ankietą antymobbingową.

Zresztą, ciekawe czy któryś z pracowników odważyłby się ją wypełnić. Gdy w tamtym roku ktoś napisał o tym co się tam dzieje do ich zwierzchników, to prezes i wice rozpętali taki cyrk szukając winnego, że jednego tygodnia złożył wypowiedzenie cały dział. Jedna dziewczyna wyleciała z dnia na dzień ("likwidacja stanowiska pracy") za to, że piła kawę nie z tymi osobami co trzeba. Co ciekawe, tu nie było problemu, by zapłacić jej odprawę i odszkodowanie (wystraszyli się złożonego pozwu) - choć wcześniej na premie nie było.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski