Do zdarzenia doszło dzisiaj około godziny 7 na ulicy Poznańskiej w Nakle. Z informacji, jaką pierwotnie otrzymała policja, wynikało, że na drodze wjazdowej do miasta auto wjechało w przystanek.
Kiedy na miejsce dotarły służby, okazało się, że auto, zanim staranowało przystanek miejski, przejechało jeszcze spory odcinek.
- Zanim honda uderzyła w przystanek, wjechała pod prąd na rondo, po czym przejeżdżając kilkadziesiąt metrów taranowała znaki drogowe i chodnik, by ostatecznie zatrzymać się w miejscu, gdzie zazwyczaj oczekują podróżni - mówi podkom. Justyna Andrzejewska, z Komendy Powiatowej Policji w Nakle.
Sytuacja wyglądała bardzo groźnie i o wielkim szczęściu można mówić, że w tym czasie nikt nie przemieszczał się chodnikiem, ani nie stał na przystanku.
- Okazało się, że 68-letni kierowca hondy z przyczyn zdrowotnych stracił przytomność co spowodowało, że przestał panować nad autem. Mężczyzna trafił pod opiekę medyków i pozostaje mu życzyć powrotu do zdrowia - dodaje Andrzejewska.
W tej sytuacji trudno mówić o winie kierowcy, jednak - jak podkreślają policjanci - sytuacja ta pokazuje jak ważne jest obserwowanie otaczającej nas rzeczywistości podczas przemieszczania się ulicami.
- Wielu z nas niestety o tym nie pamięta, często zajęci telefonami komórkowymi praktycznie nie zwracamy uwagi na to co dzieje się wokół nas, a skutki tego mogą okazać się tragiczne - zaznacza policjantka.
Wideo: Smaki Kujaw i Pomorza sezon 2 odcinek 14
