Fenomenalny mecz w grodzie Kopernika rozegrała Bernice Mosby. Nasza koszykarka wychodząc na czwartą kwartę powiedziała do koleżanek: - Dawajcie mi piłkę, ja je załatwię. I jak powiedziała, tak zrobiła. W ostatniej odsłonie zdobyła 17 ze swoich 27 punktów, bijąc przy okazji wszystkie swoje rekordowe osiągnięcia w tym sezonie. Mało tego. Na rywalkach wymusiła aż 6 fauli, w tym trzy na Nicole Michael, której z powodu przekroczenia limitu przewinień, zabrakło w składzie Energi w ostatnich trzech minutach.
Przed czwartą odsłoną Energa miała 13 punktów przewagi. Jakie zalecenia swojej drużynie przekazał Tomasz Herkt? - Przede wszystkim powiedziałem, żeby nie przyspieszać akcji ofensywnych, akcje budować spokojnie i odrabiać po 2 punkty na minutę. Po drugie, chcieliśmy wykorzystać dobrą dyspozycję Bernice Mosby, dlatego cały czas ustawialiśmy jedną zagrywkę pod nią, z izolacją dla niej, by mogła grać tyłem do kosza, najpierw na Michael, potem na Tłumak. I to się świetnie sprawdziło - powiedział „Expressowi” szkoleniowiec Artego.
Po zakończeniu środowego spotkania bydgoska skrzydłowa powiedziała: - Chciałabym podziękować Bogu, bez niego nic nie jest możliwe. Chciałabym podziękować koleżankom z zespołu i trenerom. W drugiej połowie powiedziałam koleżankom, że to nie jest koniec meczu. Jeżeli kontynuujesz ciężką pracę i myślisz, że wszystko jest możliwe, to możesz to osiągnąć. Czułam, że to ja muszę być liderką drużyny w tym meczu. Denesha Stallworth zdobywała punkty, a ja musiałam ponieść drużynę na swoich barkach i być liderem. Jak tylko będziemy ciężko pracować, to wszystko jest możliwe.
Swoje dołożyły też przede wszystkim świetna Denesha Stallworth (28 pkt, 11/18 za 2, 6/9 za 1, 5 zb., 2 as., 7 fauli wymuszonych) a także kolejny raz bliska triple-double Maurita Reid (17 pkt, 6/11 z gry, 4/6 za 1, 7 zb., 10 as.). Ale przecież wszystkie zawodniczki (choć tylko w sumie siedem) też mają swój wkład w tę wielką wygraną i awans do czwórki najlepszych drużyn tego sezonu.
Oczywiście na świętowanie nie było czasu, bo już w piątek bydgoska drużyna wyruszyła do Krakowa (dwa pierwsze mecze w sobotę i niedzielę). Stawką pojedynków z aktualnym jeszcze mistrzem Polski jest awans do finału play off, czyli wywalczenie co najmniej srebrnego medalu.
- Wisła to renomowany rywal, ma na pewno dłuższą ławkę. Najważniejsze, że u dziewczyn po tym sukcesie bardzo szybko przebiegła restytucja zdrowotna - powiedział nam Herkt.
W rundzie zasadniczej Artego dwukrotnie uległo drużynie Białej Gwiazdy: 70:76 po dogrywce u siebie i 64:71 pod Wawelem.
Pary półfinałowe:
Wisła Can-Pack Kraków (2) - Artego Bydgoszcz (6)
Mecz 1 - sobota, 1 kwietnia, godz. 18.00
Mecz 2 - niedziela, 2 kwietnia, godz. 18.00
Ćwierćfinały: Wisła Can-Pack wygrała 3-2 z Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin; Artego pokonało 3-2 Energę Toruń
Obydwie drużyny nie miały łatwej przeprawy w ćwierćfinałach. Krakowianki były nawet bliskie sensacyjnego odpadnięcia, ale ostatecznie pewnie wygrały decydujący mecz przed własną publicznością. Artego z kolei wygrało 3-2 z wyżej notowaną po sezonie zasadniczym Energą.
Ciekawostki: Ewelina Kobryn to trzecia zawodniczka BLK pod względem zbiórek w obronie - średnio 6,2 na mecz; Elżbieta Międzik jest najskuteczniejsza w lidze w rzutach z dystansu - 45,7 proc.
Ślęza Wrocław (1) - CCC Polkowice (5)
Mecz 1 - sobota, 1 kwietnia, godz. 19.00
Mecz 2 - niedziela, 2 kwietnia, godz. 18.00
Na tym etapie gra się do trzech zwycięstw. Kolejne mecze 8 i ewentualnie 9 kwietnia w Bydgoszczy i Polkowicach.