Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - GKS Tychy 91:62
Kwarty: 23:12, 31:22, 22:18, 15:10
Astoria: Kaszowski 17 (5), Zegzuła 12 (4), Jeszke 12, Kiwilsza 12, Małgorzaciak 11 (2) - Stupnicki 11 (3), Śmigielski 7, Walker 4, Wińkowski 4, Ulczyński 1, Burczyk 0, Pluta 0.
GKS: Walski 17 (2), Koperski 10 (2), Zmarlak 6, Bożenko 5 (1), Szmit 5 (1) - Samiec 9 (1), Nowakowski 4, Duda 4, Węgrowski 2, Danielak 0.
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 3-2, awans Astorii.
Bydgoszczanie szli scenariuszem z ćwierćfinału. Wtedy też piąty mecz z AZS Politechniką Opolską decydował o awansie.
Koszykarze Astorii spotkanie z GKS zaczęli niemrawo, ale od piątej minuty zaczęli grać koncert. Świetni w obroni, skuteczni w ataku, nie było dla nich straconych piłek. Niespełna trzy minuty wygrali 11:0. Głównie za sprawą dobrze dysponowanego Damiana Jeszke.
W drugiej kwarcie ciężar zdobywanie punktów wzięli na siebie Mateusz Kaszowski i Szymon Kiwilsza. Pierwszy rzucił trzy trójki, a drugi trafiał spod kosza. Każda kolejna udana akcja nakręcała doping kompletu kibiców. Na przerwę gospodarze schodzili mając aż 20 punktów przewagi.
Po wznowieniu gry bydgoscy koszykarze imponowali spokojem w rozgrywaniu akcji. Popisywali się też akcjami, które wzbudzały entuzjazm na trybunach. W 27. minucie po trafieniu Piotra Śmigielskiego Astoria wygrywała 76:50.
W ostatniej kwarcie miejscowi pilnowali wyniku i już nie forsowali tak tempa. Jednak i tak zdołali powiększyć przewagę do 29 "oczek".
Już w sobotę początek rywalizacji o Orlen Basket Ligę z Górnikiem Wałbrzych. Dwa pierwsze mecze na boisku rywali.