https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wirtualne i cyfrowe życie pozagrobowe. Umarli są wśród nas... jak żywi

Małgorzata Oberlan
Czy kontakt z awatarem zmarłego stanie się w przyszłości "nowym sposobem przezywania żałoby" lub "kultu zmarłego"? Tak reklamują swoje usługi firmy, wykorzystujące sztuczną inteligencję do cyfrowego wskrzeszania zmarłych.
Czy kontakt z awatarem zmarłego stanie się w przyszłości "nowym sposobem przezywania żałoby" lub "kultu zmarłego"? Tak reklamują swoje usługi firmy, wykorzystujące sztuczną inteligencję do cyfrowego wskrzeszania zmarłych. 123rf/shutterstock/AdobeStock
Sztuczna inteligencja wskrzesza już nie tylko znanych muzyków czy aktorów. W Chinach czy USA ofertę takiego wskrzeszenia zwykłym śmiertelnikom oferują wyspecjalizowane firmy. Etycy i psychiatrzy ostrzegają przed skutkami, ale to podobno biznes przyszłości. Trafi też do nas?

Na razie nad Wisłą wciąż jeszcze oswajamy się z wirtualnym życiem zmarłych, choćby tych błąkających się po Facebooku. Raczkują też usługi typu "kod QR na nagrobku", dzięki którym odwiedzający cmentarz z komórką w ręku mogą np. obejrzeć filmiki z udziałem zmarłego.

Zmiany technologiczne, społeczne i kulturowe jednak, które już generuje rozwój sztucznej inteligencji są także w Polsce dynamiczne. Skoro pośmiertnego awatara może mieć już pani Wang z Chin, to może za kilka lat będzie mieć go też pani Nowak?

Co robią zmarli na Facebooku? Żywoty wiodą rozmaite...

"Szczęścia, zdrowia i wielu powodów do radości. 100 lat!" - takie piękne życzenia urodzinowe złożyła niedawno Maria znajomemu z czasów studenckich. Złożyła przez "fejsa", bo zresztą to on jej o tych urodzinach przypomniał. Tomasz jednak z życzeń się nie ucieszył; przynajmniej w realu.

-Zmarł trzy lata temu, przedwcześnie, miał raka. Zapomniałam o tym, a profil Tomka na Facebooku pozostał aktywny (nie wiem, dlaczego), ze zdjęciem profilowym w sepii, ale nie czarno-białym. Strasznie potem zrobiło mi się źle z tymi życzeniami i ogólną refleksją nad tym, jak w moim pokoleniu już żywi znajomi mieszają ze zmarłymi - mówi Maria. -Jestem już w takim wieku (55 plus), że bliskich i znajomych zaczyna się już odwiedza także na cmentarzu. Wolałabym jednak nie składać życzeń urodzinowych zmarłym...,

Co robią zmarli na Facebooku po śmierci? Żyją! Jedni aktywnie, postując coś nawet "niechcący" i zbierając odznaki aktywnych członków jakichś grup. Inni wiodą żywoty spokojne i leniwe - czarnobiałymi wizerunkami przypominając się tylko światu w gronie znajomych.

Już w 2009 roku Facebook wprowadził usługę "pochowaj profil/lub upamiętnij". Jeśli wybieramy to drugie, to "w formularzu kontaktowym dołącz akt zgonu/lub link do nekrologu w lokalnej prasie". Tym sposobem zmarli w wirtualnej przestrzeni zostają, ale w opcji "In memoriam".

Taki zmarły trwa onlajn nieaktywnie, ale jednak. Już "nie polubia" i nie chwali się nowymi zdarzeniami, ale jednak odbiera posty innych. Najpierw może dać się zasypać kondolencjami, potem - w każdą rocznicę śmierci - coraz skromniejszymi dowodami pamięci (normalne, bo rozpacz też ma swoją dynamikę rozłożoną w czasie).

-Osobiście wolałabym chyba, żeby mój profil został po śmierci skasowany. Ale myślę jeszcze o tym. Mam trochę czasu - uśmiecha się Maria. - Na pewno chciałabym sama o tym zdecydować, podobnie jak o rodzaju pochówku, a nie zostawiać to dzieciom czy wnukom.

Cyfrowe zmarłych wskrzeszanie. Zaczęło się od muzyków, ale granice się przesuwają

Z tą odsłoną wirtualnego życia po życiu zaczęliśmy się już jednak oswajać (pierwszy szok sprzed lat minął). Zdecydowanie większe kontrowersje rodzi cała sfera usług czy nowa gałęź biznesu, jaką jest "wskrzeszanie zmarłych" w ramach cyfrowego życia pozagrobowego.

Wirtualna przestrzeń daje możliwość odbycia żałoby w zupełnie nowy sposób. Dostępne są już awatary przypominające zmarłą/zmarłego, a nawet chatboty z ich danymi. „Mogą pisać, a nawet mówić, jak zmarły” - reklamują się firmy, oferujące takie usługi. Oczywiście, ogromną rolę odgrywa tutaj sztuczna inteligencja...

Zaczęło się od wskrzeszania zmarłych muzyków, ku niekłamanej radości jednych fanów, a przerażeniu innych. Dzięki sztucznej inteligencji mogliśmy już na przykład usłyszeć nową piosenkę Nirvany, Kurta Cobaina, a także Johna Lennona czy Davida Bowiego. Podobne występy zaliczył również raper Tupac, Ronnie James Dio, a nawet nasza Anna Jantar. Stworzenie widowiska, na którym awatar zmarłego wykonawcy pojawi się na scenie i zaśpiewa "własnym głosem" jest już możliwe.

Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<

Granice jednak się przesuwają - podobne cyfrowe "wskrzeszanie zmarłych", oferowane najczęściej jako kult ich pamięci, zaczyna być dostępne dla zwykłego śmiertelnika.[/b]

Stworzenie kopii dowolnej osoby możliwe coraz szybciej. Jest popyt!

W Chinach chociażby działają już firmy, które proponują stworzenie cyfrowej kopii dowolnego człowieka na podstawie dostarczonego jej zaledwie 30-sekundowego nagrania. Jedną z nich jest "Super Brain". Proponuje się stworzenie w ciągu zaledwie 20 dni wiernej kopii dowolnej osoby (również żyjącej). Opłata? Od 1400 do 2800 dolarów -to równowartość 10-20 tysięcy juanów. I jest popyt!

Co ciekawe, na tego typu rozwiązania decydują się nie tylko ludzie w żałobie, ale też np. osoby porzucone przez partnera (sic!).
W ofercie są m.in. rozmowy na żywo. Pracownik "Super Brain" przyjmuje cyfrową postać wskazanej osoby i prowadzi konwersację na żywo. Tym sposobem podyskutować można sobie i ze zmarłym, i z eksnarzeczonym, za którym tęsknimy.

"Nigdy nie musisz się żegnać" - tak z kolei brzmi hasło reklamowe pewnej amerykańskiej firmy oferującej podobną usługę. Tyle że skierowaną także do tych żywych, którzy obawiają się "osierocenia" po swoim zgonie bliskich. Awatary cyfrowo tworzone przez "You, Only Virtual" (YOV), na podstawie dostarczanych danych, nagrań etc. mają być też rozwiązaniem dla tych, którzy zawczasu chcą zdecydować o swojej obecności wśród żywych po śmierci.

Podobnych firm przybywa. Najczęściej usługi reklamują jako "nowy sposób kultu zmarłego" czy "nowy sposób przeżywania żałoby". I trudno dziś przewidzieć, czy to chwilowa moda, czy też naprawdę w przyszłości czeka nasz prawdziwa rewolucja w tej materii. Czy odwiedzając cmentarz faktycznie nie będziemy już tylko "rozmawiać z pomnikiem", ale z awatarem zmarłego?!

Etycy pełni wątpliwości, psychiatrzy ostrzegają. Prawnicy też swoje wiedzą...

Od momentu pierwszych "wskrzeszeń cyfrowych" (tych dotyczących znanych muzyków) dyskusje nie milkną. Zresztą, to tylko jedno z pól, na których wykorzystywanie sztucznej inteligencji budzi kontrowersje i poważne dylematy etyczne.

Być może jednak to nie etyczne wątpliwości, a skutki zdrowotne zahamują dynamiczny rozwój takich usług. Przeciwnikami przeżywania żałoby z awatarem zmarłego są już psychiatrzy. Badania na ten temat prowadzono np. w Niemczech. Wnioski? Ludzie w żałobie wpadają w tzw. pętlę czasu, ulegając pokusie wielokrotnego kontaktowania się ze zmarłym i tracąc świadomość realnego rozstania.

"Ludzie, z którymi „rozmawialiśmy, powtarzali to również w naszych badaniach” – zaznaczyła w rozmowie z niemieckimi mediami dr Jessica Heesen z Uniwersytetu w Tybindze, zajmująca się badaniami ws. etyki, prawa i bezpieczeństwa cyfrowego (Za: Forsal.pl. "Sztuczna inteligencja i cyfrowe życie pozagrobowe", 14.05.2023 rok).

Oczywiście, cała tematyka to również pole do prawnych wątpliwości. Czy można zmarłego wskrzesić cyfrowo wbrew jego woli? Do kogo należy wizerunek zmarłego? Co w sytuacji, gdy dojdzie do jego sfałszowania? To tylko pierwsze z rzędu męczące pytania. Przynajmniej częściowe uregulowanie tematu prawnie wydaje się być w przyszłości konieczne. I to nieodległej!

A tymczasem nad Wisłą...Kody na grobach. Klej do płytki wcale nie jest w gratisie

W Polsce coraz częściej spotykaną usługą staje się upamiętnianie zmarłych dzięki kodom QR na nagrobkach. Firm ją oferującą przybywa. "To rozwiązanie pozwala nam na zachowanie pamięci o naszych bliskich na długo po ich odejściu. Zdecyduj się na zamówienie płytki z QR kodem i stwórz trwałe wspomnienia" - tak reklamuje się jedna z takich firm, z siedzibą na Dolnym Śląsku.

Tu przypomnijmy mniej zorientowanym, że QR kod jest to specjalny kod, który można zeskanować za pomocą smartfona. Dzięki niemu można uzyskać dostęp do różnego rodzaju treści lub informacji. Stosowany na nagrobkach umożliwia dostęp do internetowych pamiątek po zmarłych. Po zeskanowaniu go można przenieść się na stronę internetową, gdzie znajdują się zdjęcia, filmy i opisy zmarłej osoby. Strona może być dostępna publicznie, dla wszystkich osób lub tylko dla wybranej grupy, takiej jak rodzina i przyjaciele.

-Aby umieścić QR kod na nagrobku, wystarczy złożyć zamówienia na naszej stronie i w dodatkach zaznaczyć opcję: "QR kod" oraz wkleić link do odpowiedniej strony. Wykonamy wtedy porcelanową płytkę z kodem, którą można zamontować na pomniku - zachęca wspomniana firma. Podpowiadając, że płytkę najlepiej zamontować "przy użyciu specjalnego kleju, który można zakupić podczas składania zamówienia".

Koszty? Od 119 do 165 zł za porcelanową płytkę z kodem, w zależności od wielkości. Klej silikonowy: 10 zł. Tak to przynajmniej wygląda w udostępnionym przez firmę cenniku.

Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski