Bydgoszcz ma od trzech lat wyspecjalizowany wydział windykacyjny. Jego 22 pracowników, w tym dziesięciu egzekutorów pracujących w terenie, depcze niepoprawnym płatnikom po piętach, z roku na rok osiągając coraz większą skuteczność.
[break]
- Bardziej niż na egzekucji należności zależy nam na wytworzeniu u dłużników poczucia nieuchronności oraz na rzeczywistym odzyskiwaniu środków - tłumaczy skarbnik miasta Piotr Tomaszewski.
Kiedy w 2011 roku obejmował swoje stanowisko, jedną z pierwszych rzeczy, która zwróciła jego uwagę - jak mówi - była słaba ściągalność należności ratusza. W miejsce zespołu ds. egzekucji powołano więc 22-osobowy wydział, stosujący pełen wachlarz metod i technik używanych dzisiaj w windykacji.
- Prócz poborców mamy siedem osób zajmujących się tak zwaną miękką windykacją, czyli rozmowami z dłużnikami i pisaniem korespondencji - mówi dyrektorka wydziału Katarzyna Nowak.
Coraz częściej wystarczy telefon lub pismo z informacją, że urząd zamierza zająć pensję lub emeryturę dłużnika czy dokonać wpisu zabezpieczającego do hipoteki nieruchomości (stosowane w przypadku długów powyżej 10 tys. zł), by zalegający z płatnościami wreszcie się otrząsnął. Jak się bowiem okazuje, najprostsze działania są w windykacji najtańsze i najbardziej skuteczne.
W 2014 roku wydział zajął więc prawie 11 tysięcy rachunków bankowych na kwotę 14,5 mln zł, zajął przeszło 2 tysiące wynagrodzeń za pracę (blisko pół miliona złotych), około tysiąca świadczeń emerytalnych i rent w wysokości prawie 400 tys. zł oraz ponad 1100 innych wierzytelności pieniężnych lub praw majątkowych na kwotę 3,7 mln.
Prócz tego bezpośrednio do drzwi dłużników pukali egzekutorzy wydziału - inspektorzy i poborcy. Taka wizyta za każdym razem była niezapowiedziana. W wyniku bezpośredniej rozmowy z dłużnikiem udało im się całkowicie wyegzekwować prawie 4,5 tysiąca tytułów wykonawczych, a ponad tysiąc wykonać częściowo. Jeśli dłużnik nie chciał współpracować z egzekutorem, dokonywano zajęcia wierzytelności z rachunku.
- Dzięki takim rozwiązaniom jak system informacji bankowej OGNIVO jesteśmy w stanie w ciągu kilkunastu minut ustalić konta dłużnika - dodaje dyrektor Katarzyna Nowak.
- Chodzi o to, by ludzie mieli świadomość, że nieuregulowanie zobowiązań wobec miasta zawsze doprowadzi do nieuchronnej windykacji. Druga sprawa to faktyczna ściągalność długu. Nie zależy nam na nękaniu ludzi. Potrafimy być wyrozumiali. W szczególnych sytuacjach mamy pakiet ulg - wyjaśnia Piotr Tomaszewski.
Część dłużników ratusza wpisywana jest do rejestru BIG InfoMonitora. Na koniec grudnia 2014 było to 109 osób i podmiotów z zaległościami na kwotę 2,7 mln zł. W przypadku egzekucji nieskutecznych wszczynano postępowania sądowe o wyjawienie majątków dłużników.
