- Znajomi zaprosili mnie ostatnio do swojego nowego mieszkania w Gdańsku, gdzie, oprócz balkonu, mają na dachu taras z zielenią i meblami ogrodowymi - zachwyca się pani Lidka.
<!** Image 2 align=none alt="Image 177499" sub="Na dachu Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Toruniu / Fot. UMT">- Za dnia można tam wypocząć, a wieczorem urządzić przyjęcie, bo taras jest dostępny dla wszystkich lokatorów. Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałam! - dodaje.
Grill na dachu
Podobną atrakcję w Toruniu mają mieszkańcy jednego ze strzeżonych osiedli na Przedmieściu Chełmińskim, gdzie na dachu jest ogólnodostępny taras z widokiem na starówkę, są krzesła i parasolki, a nawet betonowy grill. Z zieleni na dachu mogą się też od niedawna cieszyć podopieczni Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, prowadzonego przez siostry serafitki na toruńskim Podgórzu.
<!** reklama>- Ten taras jest odpowiedzią na potrzeby naszych pacjentów, którzy chcą wypoczywać na ławeczkach wśród zieleni. Odbywają się tam także zajęcia terapeutyczne. Co ważne, na dach mogą dotrzeć nawet osoby na wózkach inwalidzkich, ponieważ jest zainstalowana winda z podestem - mówi nam jedna z pracownic zakładu.
<!** Image 3 align=none alt="Image 177499" sub="Dom przy ul. Przy Skarpie w Toruniu / Fot. Adam Zakrzewski">Tylko dla dokładnych
Większość deweloperów podchodzi jednak z rezerwą do zakładania ogólnodostępnych zielonych dachów na budynkach wielorodzinnych, argumentując tę powściągliwość kwestią bezpieczeństwa, naszym klimatem, a także kosztowną technologią.
- Metr kwadratowy płaskiego dachu pokrytego papą kosztuje około 40-50 złotych, cena dachu zielonego za metr wzrasta od 80 do 100 złotych z robocizną - szacuje Steve Ismail, dyrektor sprzedaży „Tegola Polonia”. - Myślę jednak, że większym problemem jest wykonawstwo. Projektanci nie czują się jeszcze pewnie przy tego typu przedsięwzięciach, ponieważ niezwykle ważna jest tu dbałość o szczegóły. W przeciwnym razie zielony dach po jakimś czasie może zacząć przeciekać. Tego typu dachów powstaje jednak coraz więcej, a moda na nie wynika między innymi z nowych przepisów budowlanych, które nakazują, by co najmniej 20 procent inwestycji było zagospodarowane zielenią.
<!** Image 4 align=none alt="Image 177499" sub="Taras na osiedlu apartamentowców w Bydgoszczy / Fot. Tadeusz Pawłowski">Przepisy przepisami, jednak inwestorzy doskonale zdają sobie sprawę, że umiejętne wykorzystywanie elementów architektury ogrodowej w przestrzeni osiedli mieszkaniowych podnosi komfort życia mieszkańców.
- Wszystkie poważniejsze firmy deweloperskie, które stawiają budynki wielorodzinne, chcą, by ich osiedle miało opinię miejsca, w którym żyje się bezpiecznie i przyjemnie, dlatego standardem stają się tarasy i obszerne loggie, na których bez problemu można stworzyć własny kawałek zieleni. To właśnie tego typu mieszkania są w pierwszej kolejności przez klientów rezerwowane lub od razu kupowane - przyznaje Krzysztof Błaszczyk z Agencji Nieruchomości ARThaus w Toruniu.
Zielono, gdzie się da
Projektanci proponują więc zieleń na kilku poziomach budynku.
- Lokatorzy najwyższych kondygnacji mają przestronne tarasy z wyjściem na dach, którego fragmenty są wydzielone murkami lub balustradami. Na takich tarasach można dowolnie aranżować zieleń - mówi Barbara Wawrzkowicz, projektantka i prezes „Arkada-Invest”. - A dzięki temu, że osiedla są strzeżone, zaczęliśmy projektować mieszkania na parterze tak, że mają bezpośrednie wyjścia na przyległe tereny zielone. Właściciel mieszkania na parterze ma wyłączność do korzystania z otoczonego żywopłotem 20-, 30-metrowego terenu, który niekiedy jest tarasem na zielonym dachu podziemnych garaży.
To częsty sposób zagospodarowania stropu podziemnych garaży, choć czasem możemy nie zdawać sobie sprawy, że stąpamy po dachu.
- Niekiedy garaż jest tak zagłębiony, że ktoś z zewnątrz nie wie, iż trawnik jest położony na stropie garażu - mówi prezeska firmy „Arkada-Invest”. - Obszar garaży pod ziemią może być też wydzielony murkiem. Teren na takim podwyższeniu można zagospodarować jako zielony taras, przylegający do mieszkań na parterze.
Deweloperzy dwoją się i troją, by technicznie ułatwić klientom stworzenie wymarzonego ogrodu tuż za oknem, umożliwiają podłączenie do kanalizacji, wody, prądu.
- Wystarczy zgłosić taką potrzebę i ustalić szczegóły - zapewnia Jarosław Nadolski, rzecznik Budlexu.
Niektórzy inwestorzy pomagają także przy aranżacjach zieleni.
- Choć większość klientów zagospodarowuje tarasy we własnym zakresie, to kilkakrotnie na indywidualne życzenie tworzyliśmy trawniki na tarasach przylegających do mieszkań - mówi Marta Adamska, przedstawicielka działu inwestycji i rozwoju firmy „Marbud Grupa Budowlana SA”.
