Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki wyścig w małej gminie

Jacek Kiełpiński
Jak zorganizować dużą imprezę w miejscu, którego długo trzeba szukać na mapie? Recepta pochodzi z naszego regionu. Bieg Dębowy w Dąbrowie koło Mogilna to ogólnopolski fenomen.

<!** Image 3 align=none alt="Image 207287" sub="Chwila przed startem. Dariusz „Tiger” Michalczewski, jako VIP, na pierwszej linii. Jednak to nie ring, nie on ma szansę tu wygrać [Fot. Toruński Klub Integracja]">

Jak zorganizować dużą imprezę w miejscu, którego długo trzeba szukać na mapie? Recepta pochodzi z naszego regionu. Bieg Dębowy w Dąbrowie koło Mogilna to ogólnopolski fenomen. Ale tam działa legendarny „Wasyl”, pomagają pasjonaci, gmina łoży na promocję i nikt nie zarabia.

- Tak jak wielu, też kiedyś nienawidziłam biegania. W podstawówce unikałam jak ognia... - przyznaje Iwona Guzowska, wielokrotna mistrzyni Europy i świata w kick-boxingu i boksie, parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej. - Dziś, gdy idę do pracy w Sejmie i wyprzedzi mnie biegacz, to mnie zazdrość zżera... A po lesie chodzić nie potrafię, od razu mnie niesie. Ten bieg to faktyczny początek sezonu, sprawdzę formę po zimie.<!** reklama>

Dąbrowa to gmina w powiecie mogileńskim, licząca 4750 mieszkańców, należy więc do najmniejszych w Polsce. Nie wyróżnia się też niczym specjalnym.

- Organizując rok temu I Bieg Dębowy nie wierzyliśmy, że aż tak może się udać - przyznaje wójt Marcin Barczykowski. - W 2005 roku powstała hala sportowa, ale korzystały z niej głównie osoby dorosłe, młodzież niechętnie. Chcieliśmy młodych mieszkańców uaktywnić i, oczywiście, promować gminę w Polsce. Ale, nie ma co gadać, 95 procent sukcesu to „Wasyl”. Jak ten się za coś bierze, to, widzi pan, co się dzieje...<!** Image 4 align=none alt="Image 207287" sub="Na trasie biegacze zdrowi, niepełnosprawni i umundurowani. [Fot. Toruński Klub Integracja]">

„Tygrys” mierzy ludzi

Gdy rozmawiamy z wójtem, trwa kwalifikowanie zawodników do biegu o Mistrzostwo Polski Grubasów. Biegacze chętnie wchodzą na wagę, którą obsługuje Iwona Guzowska, a mistrz bokserski Dariusz „Tiger” Michalczewski mierzy ich wzrost. Wystarczy podać uzyskane wartości informatykowi, by obliczył wskaźnik masy ciała BMI. Niektórzy nadwagę mają ogromną, ale uśmiech na twarzy tym większy.

Przy okazji Biegu Dębowego rywalizują też służby mundurowe. Jednostki wojskowe, policja, straż pożarna wystawiają swoje czteroosobowe zespoły. Tu zasady są twarde - biec trzeba w mundurze i butach z wysoką na co najmniej osiem cali cholewką.

<!** Image 5 align=none alt="Image 207287" sub="Paweł Święcicki i Maciej Drożdżal, niepełnosprawni sportowcy, z mistrzem. [Fot. Toruński Klub integracja]">Do tego odbywa się cały zestaw biegów dla dzieci oraz rajd nordic walking na tej samej, atestowanej, piętnastokilometrowej trasie. Łącznie 800 osób bierze udział w imprezie, o której dwa lata temu nikt nawet tu nie marzył.

Za co dziękują kibice?

W tłumie na starcie słychać deklaracje. Nieliczni chcą poprawić życiówkę na tym oryginalnym dystansie, większość, podobnie jak Iwona Guzowska, chce pobiec na pół gwizdka, by sprawdzić formę po zimie. Rozkręcać planują się dopiero w kwietniu. A ja... chcę tylko dobiec. Palenie papierosów rzuciłem dwa dni wcześniej, zdążyłem zaliczyć trzy treningi, najdłuższy na dystansie zaledwie 10 kilometrów. Ale mówią, że bieganie jest dla wszystkich, czyż nie?

I gdybym nie pobiegł, a był tylko obserwatorem, nie doświadczyłbym magii tej imprezy. Nie przybiłbym „piątek” z mieszkańcami sąsiednich wsi, którzy entuzjastycznie kibicowali nawet zawodnikom z końca stawki.

<!** Image 6 align=none alt="Image 207287" sub="Biegacze elitarnego Wojskowego Klubu Biegacza META z Lublińca witani i dopingowani przez mieszkańców Parlinka [Fot. Toruński Klub Integracja]">Czy kiedykolwiek wcześniej ktoś zobaczył coś nadzwyczajnego w wiejskiej, dość dziurawej, szosie z Dąbrowy przez Parlin do Parlinka? A tu nagle stała się precyzyjnie opomiarowaną trasą! A wzdłuż niej strażacy, poprzebierane panie z Koła Gospodyń Wiejskich i mieszkańcy z kubkami wody i herbaty.

- Dziękujemy! - krzyczą kibice. A biegnący nie wie, jak reagować. Bo za co oni dziękują?

- To my wam dziękujemy, że częstujecie nas wodą - wyduszam z trudem w Parlinku, ale dogadać się nie udaje. Zbyt łapczywie połykam powietrze, a rozmówca już podaje kubek następnej osobie.

- To dla nas święto - tłumaczy potem wójt. - Tu wcześniej nic ważnego się nie działo. Ludzie sami z siebie chcą się angażować, pomagać, widzą w tym sens.

Grzegorz „Wasyl” Grabowski w swoim biegu nie uczestniczy. Zajmuje się tym, z czego jest znany w całym kraju - fotografuje biegaczy z quada. II Bieg Dębowy wybrał jako miejsce promocji drugiego wydania „Pasji biegania”, wyjątkowego albumowego wydawnictwa, skarbu biegaczy w tym kraju.

- Twarzami mojego przedsięwzięcia „Pasja biegania”, polegającego na wydaniu 5 albumów w ciągu 10 lat, są właśnie Darek Michalczewski, Iwona Guzowska, a także bokser Krzysztof Kosedowski i znany biegacz, wielokrotny mistrz Polski na wielu dystansach, Jan Marchewka - tłumaczy „Wasyl”. - Oni dziś biegli. Zabrakło generała Romana Polki, bo dzieci mu się rozchorowały, i Przemka Babiarza, którego akurat telewizja wysłała za Justyną Kowalczyk.

Na pasji się nie zarabia

Albumy „Pasja biegania” są wyjątkowo starannie wydanymi zbiorami zdjęć z biegów w całej Polsce i tekstów pisanych przez ludzi połączonych wspólną pasją - bieganiem. Cały nakład przeznaczony jest na nagrody dla biegaczy. „Wasyl” zawsze podkreśla, że albumy mają trafiać tylko w dobre ręce. Co ciekawe, samych zdjęć autor nie obwarowuje prawami autorskimi. Na jego stronie internetowej wasylfoto.pl można ich znaleźć tysiące i każdy może je pobierać.

- Ale jakiś czas temu zrozumiałem, że dopiero zdjęcia w wersji papierowej nabierają wartości - tłumaczy. - Stąd idea wydawania „Pasji biegania”.

Czy na tym zarabia?

- Ależ - obrusza się. - To przecież pasja. Organizuję lub współorganizuję kilka biegów w kraju, w tym Bieg Rzeźnika w Bieszczadach i Bieg Marszałka w Sulejówku, prowadzę stronę, wydaję album, ale od poniedziałku do piątku chodzę normalnie do pracy. Jestem kierownikiem magazynu w firmie „Murexin”. Znam, oczywiście, takich asów, którzy najpierw zadbają, by z organizacji biegu dobrze żyć, a potem dopiero interesują się samym biegiem i biegaczami. Ale to środowisko coś takiego wyczuwa i od takich ludzi się odwraca. Trzeba zdobyć zaufanie sponsorów, najlepiej też oddanych bieganiu. Dzięki temu wpisowe powinno być niskie, w Biegu Dębowym to zaledwie 25 zł, a atrakcji trzeba zapewnić jak najwięcej. To jest cała tajemnica.

Bieg w Dąbrowie wygrał po raz drugi z rzędu Sergej Okseniuk, policjant z Łucka na Ukrainie. 15 kilometrów przebiegł w 46 minut i 57 sekund. A nagroda? 750 zł. Wystarczy na zwrot kosztów dojazdu. W przypadku imprez organizowanych przez „Wasyla”, co podkreślają biegacze regularnie u niego startujący, wysokość nagród nie ma takiego znaczenia.

- Przyjeżdżamy, jak widać z całej Polski, dla atmosfery - zapewniają. - Szczerze? Także dla niego.

Wózkowicze oklaskiwani

Przy okazji biegu świętowali też toruńscy niepełnosprawni sportowcy. Wręczono puchary najlepszym, uhonorowano też tych, którzy ich wspierają.

Środowisko zdrowych biegaczy docenia wózkowiczów, czego dowodem były gorące oklaski.

Kolejne wydanie „Pasji biegania” „Wasyl” planuje na 2015 rok. Zdradza, że rozważa zorganizowanie promocji właśnie w Toruniu. Dlaczego?

- Macie tam dobry klimat i fajny bieg - podkreśla. - Myślę o Run Toruń. Warto ściągnąć w kwietniu całą Polskę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!