Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc w DPS "Jesień Życia" w Bydgoszczy: - Kiedyś mieliśmy rodzinę, ale teraz mamy bardzo dużą rodzinę!

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Dom Pomocy Społecznej "Jesień Życia" w Bydgoszczy. Na świątecznym stole nie zabrakło tradycyjnych potraw, były m.in.: żurek, biała kiełbasa, jajka w różnych postaciach i słodkości.
Dom Pomocy Społecznej "Jesień Życia" w Bydgoszczy. Na świątecznym stole nie zabrakło tradycyjnych potraw, były m.in.: żurek, biała kiełbasa, jajka w różnych postaciach i słodkości. Agnieszka Domka-Rybka
- Wielkanoc to święto, gdy człowiek myśli, że śmierć może przyjść w każdej chwili, ale ja przecież nie będę na nią jakoś specjalnie czekała, o nie! - mówi stanowczym głosem pani Felicja, lat 88, najdłużej mieszkająca podopieczna DPS "Jesień Życia".

Spis treści

Pani Felicja przebywa w bydgoskim domu pomocy od 24 lat - tyle on istnieje.

"Felicjo, ja tu sprzątam!"

- To znaczy 24 lata miną w październiku, jak szczęśliwie uda mi się dożyć! - zaznacza szczerze, uśmiechając się. - Ja to jestem dziewczyna ze wsi i dziś inaczej odbieram Wielkanoc niż w tamtych, dziecięcych latach na wiosce. Niestety, kojarzy mi się bardzo przykro. W 1946 roku, dwa tygodnie przed świętami, zmarła moja mama, miałam tylko 10 lat. Tragedia, moje małe serce pękło! Teraz "Jesień Życia" jest moją rodziną, ja tu nigdy nie będę głodna, nigdy nie będę brudna, nigdy nie będę samotna i nigdy nie będzie mi zimno. A pamiętam niektóre lata z życia, gdy było bardzo zimno... Cieszę się każdym dniem. Kiedy przyjdzie śmierć to przyjdzie, ale przecież nie będę na nią jakoś specjalnie czekała, o nie! Cieszę się, że jestem wśród koleżanek, kolegów. To szczęście w moim wieku nie być osobą leżącą, jak tutaj i jeszcze mogę coś podać czy poprawić poduszeczkę koleżance. Wszystko przy sobie zrobię, nikt mnie nie musi przewijać! Nieraz nawet posprzątam, ale ostatnio pani od porządków mi powiedziała: "Ty się lepiej kładź, Felicjo, to ja tu sprzątam". Tak sobie myślę, gdybym sama mieszkała w moim starym mieszkaniu, to bym wegetowała, nawet nie wiem, czy bym jeszcze żyła. Straszna gaduła ze mnie, a tu Krysia pewnie też coś powie.

Pani Krystyna mieszka w DPS od sześciu lat, ma 83 lata. Mówi: - Naprawdę, ich nie czuje i to bardzo dobrze. Wiek podają tylko na papierze, nie wiem po co! No i przychodzą takie cudowne dni, jak ten - świąteczny! Patrząc na stoły, to przecież nie jest DPS, a raczej restauracja kategorii lux.

Pół żartem, pół serio: niektórzy mieszkańcy żartują, że mieszkają w Sheratonie.

Pan Jan: "Ja mam teraz bardzo dużą rodzinę"

Pan Jan (od dwóch lat w DPS) bardzo przeżywa świąteczne dni: - One zawsze były rodzinne, a teraz mam, jak widać, bardzo dużą rodzinę i dopiero 94 lata - śmieje się senior i dodaje: - Pamięć mam jednak dobrą. Dawno temu, w latach siedemdziesiątych, spędzałem Wielkanoc we Wrocławiu i w lany poniedziałek wracaliśmy z żoną autem do Bydgoszczy, nagle wiadro wody na szybie. Całe szczęście, że wolno jechałem i zatrzymałem auto, pobiegłem za sprawcami i dopadłem ich! A co!

- Czy ja kiedyś miałam miłą Wielkanoc? Różnie to było... Syn chorował na schizofrenię. Nie żyje od 10 lat, zmarł w wieku 50 lat na marskość wątroby, ciężkie leki mu ją załatwiły i jeszcze przyszedł zator płuc - słyszymy od kolejnej podopiecznej, lat 80, w DPS od czerwca 2023: - Na koniec to już nie wiedziałam, co mam robić, po prostu modliłam się, aby go Pan Bóg zabrał, tak powiem pani całkiem szczerze (łzy w oczach). Nie miałam, siły! Jeszcze mi się stopa cukrzycowa przytrafiła. Gdyby koleżanka mi szybko nie załatwiła lekarza, to bym dziś nie chodziła, a chodzę i dopiero w DPS odżyłam!

75-letnia pani Bogumiła jest wyjątkowo pogodną osobą, mieszka w "Jesieni Życia" od sześciu lat: - Wielkanoc to tradycja, wiosna, radość. Jak w dzieciństwie, tak i dziś ją postrzegam. Dla mnie to radość z życia, ale, oczywiście, dzieciństwo najlepiej się wspomina: mama, tata, rodzeństwo! Jednak kiedyś ludzie byli inni, bardziej dla siebie wyrozumiali, czuli, sąsiadom nosiliśmy poczęstunek, a teraz? Dlatego tamte lata są dla mnie ciepłym wspomnieniem. Trafiłam do DPS, bo nie chciałam być dla nikogo ciężarem. Jestem zodiakalnym Bykiem i zawsze chodzę własnymi drogami!

Każda osoba to odrębna, ciekawa historia

- W "Jesieni Życia" mamy 75 mieszkańców, są to starsze osoby, głównie panie, średnia wieku wynosi powyżej 80 lat - opowiada nam Emilia Nikodem-Boczek, dyrektor Zespołu Domów Pomocy Społecznej i Ośrodków Wsparcia w Bydgoszczy. - Kobiety żyją dłużej. Mężczyźni częściej i szybciej odchodzą, a wdowy, które zostają, czują się samotne. Są w naszym ośrodku osoby, które pochowały już dzieci. Każda z nich to odrębna, długa i ciekawa historia, nasi podopieczni często żyją wspomnieniami. Ksiądz Jan Kaczkowski mówił, że "najważniejsze to być z drugim człowiekiem" i my staramy się to robić, zaś Wielkanoc to szczególny ku temu moment.

28 marca w "Jesieni Życia" przygotowano uroczysty obiad wielkanocny - z tradycyjnymi potrawami, życzeniami, ciepłymi słowami i wzruszającymi momentami. Bardzo wzruszającymi.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wielkanoc w DPS "Jesień Życia" w Bydgoszczy: - Kiedyś mieliśmy rodzinę, ale teraz mamy bardzo dużą rodzinę! - Gazeta Pomorska