Związany z Samoobroną szef Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Paweł Janusz Osuch, został wczoraj odwołany.
<!** Image 3 align=right alt="Image 58990" sub="Wojciech Mojzesowicz liczy na to, że perspektywę przyspieszonych wyborów może oddalić koalicja z PSL / Fot. mwmedia.pl">Informację potwierdził rzecznik rządu Jan Dziedziczak. Dodał, że dymisja miała związek z nieprawidłowościami w agencji. Andrzej Lepper uważa jednak, że oznacza to zerwanie przez PiS koalicji. Podobnego zdania jest wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk.
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział, że odwołanie szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Pawła Osucha nie ma nic wspólnego z relacjami między partiami koalicyjnymi. Zapewnił, że decyzja zapadła w związku z nieprawidłowościami w agencji i nie ma nic wspólnego ze związkami Osucha z Samoobroną.
Zdaniem szefa Samoobrony Andrzej Leppera, premier Jarosław Kaczyński odwołując szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Pawła Janusza Osucha praktycznie zerwał koalicję.
- Jeżeli się odwołuje ludzi, to dokonuje się aktów dokonanych i teraz czeka się na to, abyśmy my zerwali koalicję - mówił Lepper w TVN24.
<!** reklama left>Lider Samoobrony stwierdził, że premier próbuje wymusić na Samoobronie odejście z koalicji, żeby powiedzieć społeczeństwu, że on koalicji nie zerwał.
- To są pierwsze, zdecydowane kroki w kierunku, że tej koalicji nie ma. Więc niech premier wystąpi do marszałka Sejmu, aby ten w przyszłym tygodniu zwołał posiedzenie Sejmu i przegłosujmy wniosek o samorozwiązanie - stwierdził Andrzej Lepper.
Podobnego zdania jest wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk. - Odwołanie szefa ARiMR to zerwanie przez PiS koalicji rządowej - stwierdził Maksymiuk i powiedział, że PiS postawiło kropkę nad „i”. - Gdyby PiS chciało utrzymać koalicję z Samoobroną, to nie podejmowałoby tej decyzji bez konsultacji z Samoobroną. Zgodnie z umową koalicyjną, to nasz resort. Gdyby chcieli współpracy z nami, to poczekaliby na naszego nowego ministra rolnictwa - podkreślił Janusz Maksymiuk.
Odwołanie Janusza Osucha podpisał premier Jarosław Kaczyński. Kierowanie agencją przejmie dotychczasowy wiceprezes ARiMR Leszek Droździel.
Także inni działacze Samoobrony tracą posady rządowe. Premier odwołał wczoraj także dyrektor generalną w Ministerstwie Rolnictwa Ewę Bartoszewicz, prywatnie żonę posła Samoobrony Mateusza Piskorskiego. Cofnięto też wszystkie pełnomocnictwa związanemu z Lepperem wiceministrowi rolnictwa Maciejowi Jabłońskiemu, odbierając mu tym samym kontrolę nad urzędem. Oznacza to, że resortem de facto kieruje teraz sam premier.
Trwają spekulacje, kto zostanie nowym ministrem rolnictwa. W nieoficjalnych wypowiedziach czołowi politycy PiS niemal jako pewniaka wymieniają Wojciecha Mojzesowicza, posła i szefa tej partii w naszym regionie. Jego szanse mają być bardzo duże, ponieważ od dawna jawi się on jako zdecydowany przeciwnik Andrzeja Leppera i Samoobrony. Przez pewien czas pozostawał on poza strukturami klubu parlamentarnego PiS, ponieważ nie akceptował polityki rolnej rządu. Wrócił dopiero po niedawnej dymisji Andrzeja Leppera.
Ile prawdy jest w pogłoskach o rychłym objęciu przez niego teki ministra rolnictwa?
- To są tylko medialne domysły i nie będę się do nich ustosunkowywał - powiedział nam Wojciech Mojzesowicz. - To, że mnie się wymienia w tych spekulacjach, świadczy o tym, że moje doświadczenie i wiedza zostały dostrzeżone. Poprzedni minister odszedł i trzeba poszukać nowego. W każdym razie, premier Jarosław Kaczyński nie rozmawiał ze mną na ten temat.
- A gdyby taka propozycja została złożona, czy Pan ją przyjmie?
- To zależy - odpowiada Wojciech Mojzesowicz. - Za chwilę mogą być przecież wybory. Chyba że do koalicji wejdzie Polskie Stronnictwo Ludowe.
