Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzę motyle. Czy się mylę?

Redakcja
Prof. MAŁGORZATA BASIŃSKA, kierownik Zakładu Psychopatologii i Diagnozy Klinicznej w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, mówi m.in. o tym, dlaczego kwestionowane przez niektórych testy są przydatne.

Prof. MAŁGORZATA BASIŃSKA, kierownik Zakładu Psychopatologii i Diagnozy Klinicznej w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, mówi m.in. o tym, dlaczego kwestionowane przez niektórych testy są przydatne.

<!** Image 2 align=right alt="Image 186875" sub="Prof. Małgorzata Basińska,
kierownik Zakładu Psychopatologii i Diagnozy Klinicznej
w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego
fot. archiwum">Wielu psychologów podważa wiarygodność od lat stosowanych testów projekcyjnych, w tym znanego testu Rorschacha. Czy jest on wadliwy?

Wykładam zastosowanie metod projekcyjnych w diagnostyce psychologicznej. Moi studenci są bardzo krytyczni i zbulwersowały ich te protesty. Powiedzieli, że powinniśmy zająć stanowisko w tej sprawie, jednak nie ze względu na przedmiot sporu, czyli owe testy, ale ze względu na ludzi, którzy są nimi badani, czyli naszych pacjentów. Studenci uważają, że ludzie będą się teraz bali poddawać badaniu z użyciem testów projekcyjnych.

Tablice testu Rorschacha i podpowiedzi interpretacyjne są dostępne w Internecie, a zatem przed wizytą u psychologa mogę o badaniu poczytać, co pewnie wpłynie na wynik...

W zeszłym roku wygasły prawa autorskie, chroniące dokumentację związaną z metodą Rorschacha i przeciwnicy tego testu rozpoczęli jego publikowanie. Nie jest dobrze, że narzędzie diagnostyczne jest powszechnie dostępne, bo maleje wartość diagnozy, wykonanej w oparciu o nie. (...) Internetowym sugestiom dotyczącym odpowiedzi radziłabym nie ufać...

Podobno testy projekcyjne są bardzo trudne dla badającego. Dlaczego?

Bywają takie testy, które przeprowadza się bardzo łatwo, szybko, ale pozostaje problem interpretacji wyników, która jest bardzo trudna. Nie można nauczyć się jej samodzielnie. Do biegłości w interpretacji dochodzi się latami, najczęściej pod okiem nauczyciela, mistrza. Utytułowani teoretycy często nie radzą sobie z tymi badaniami i być może dlatego z gruntu je odrzucają.

A dlaczego test Rorschacha budzi takie emocje?

Protestujący optują bardziej za metodą kwestionariuszową, czyli metodą papier-ołówek. Oni odrzucają dorobek psychoanalizy, ale ja, choć wielbicielką Freuda nie jestem, nie potępiałabym zupełnie jego osiągnięć. Spróbuję prosto to wytłumaczyć. Gdy obserwujemy zachowanie człowieka, rozumiemy, że ono nie zawsze odpowiada jego intencjom, potrzebom, motywom.

<!** reklama>Każdy z nas ma takie doświadczenie...

...że chciał coś zrobić, a wyszło mu coś zupełnie innego. To jest jasna wskazówka, że osobowość człowieka to coś więcej niż tylko zewnętrzne zachowanie. W związku z tym testy kwestionariuszowe, które pytają na ogół o zachowania, ewentualnie o poglądy, nie są w stanie zdiagnozować dokładnie badanej osoby, bo człowiek mówi tak, jak mu się wydaje, że uważa. Doświadczenie wielu pokoleń specjalistów wyraźnie jednak pokazuje, że każdy z nas ma nie w pełni uświadomione przeżycia, motywy, wspomnienia. One są gdzieś głęboko w nas, ujawniają się jako nieoczekiwane reakcje. Freud patrzył jednak na te wewnętrzne dynamizmy bardzo patologicznie, co właśnie zarzucają mu przeciwnicy testów projekcyjnych. Uważają, że patologizuje się w nich każdą wypowiedź pacjenta, co, moim zdaniem, nie jest prawdą.

Jak jeszcze inaczej dotrzeć do sedna człowieka?

Właśnie... Czy zadając sztywne pytania na temat poglądów uda się nam dotrzeć do głębokich mechanizmów tkwiących w człowieku? Usłyszymy tylko deklaracje osoby badanej. Testy projekcyjne zaś badają nie tyle „wierzchnią” warstwę osobowości, ani tę widoczną w zachowaniu, lecz starają się ocenić potrzeby, motywy, dynamizmy czy konflikty.

Co to jest projekcja?

Freud rozumiał projekcję jako rzutowanie na zewnątrz ukrytych konfliktów i problemów. Dzisiaj rozumiemy projekcję szerzej. My rzutujemy na zewnątrz także nasze dobre, pozytywne przeżycia, nasze motywy i pragnienia. Poza tym, test projekcyjny składa się z niejednoznacznego materiału testowego i instrukcji dającej dowolność w postępowaniu, a skoro nie jest to określone jednoznacznie, to znaczy, że badany odpowiada przez pryzmat głębokich wewnętrznych mechanizmów, często ukrytych.

Proszę o przykład...

Są nim testy rysunkowe dla dzieci. Proszę dziecko o narysowanie jego rodziny. Dziecko dostaje kartkę, dostaje kredki. Pyta mnie, jaką kredkę ma wybrać. „Jaką chcesz” - odpowiadam. Dziecko samo wybiera, jak i czym narysuje. I tu dochodzimy do meritum. Przeciwnicy metod projekcyjnych twierdzą, że na podstawie rysunku wydaje się opinię dla sądu. Jeżeli jakiś psycholog tak zrobił, popełnił błąd. Test rysunkowy „Narysuj rodzinę” składa się z czterech elementów. Pierwszym jest wywiad na temat rodziny realnej, drugi element - sam rysunek, trzeci - obserwacja dziecka podczas rysowania i wreszcie wywiad o rysunku. Te cztery elementy są całością. Na pierwszym planie oceny nie znajduje się treść rysunku, którą dość łatwo manipulować, ale aspekty formalne, które trudniej kontrolować, np. sposób zagospodarowania przestrzeni i wiele innych. Jeżeli jakikolwiek psycholog postawi diagnozę tylko na podstawie rysunku, to ja mówię, że robi źle. Nie wolno stawiać diagnozy używając jednego narzędzia, nieważne, czy będzie to test projekcyjny, czy inny.

Ten protest może więc dziwić, a pacjenci pewnie go nie rozumieją...

Protestujący są zwolennikami najbardziej wiarygodnych - ich zdaniem - metod, czyli wspomnianego kwestionariusza i ewentualnie eksperymentu. Tymczasem naukę można uprawiać opierając się na różnych paradygmatach. (...)*

Przeciwnicy metod projekcyjnych twierdzą, że przez wykorzystywanie m.in. testu Rorschacha powstaje wiele błędnych diagnoz, na przykład w sprawach o molestowanie, o odbieranie dzieci...

Przywoływanie argumentu, że ktoś postawił złą diagnozę przy użyciu metod projekcyjnych jest śmieszne. Jeśli ktoś jest niedouczony, to dlaczego wyrzucamy narzędzie, którym się posługuje nieprofesjonalnie, zamiast ukarać złego specjalistę? To przecież człowiek zawinił, nie metoda.

* Skróty pochodzą od redakcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!