Takiego natłoku sportowych wydarzeń nie było od dawna. Dziś mecz polskich piłkarzy z Ukrainą, jutro rano Grand Prix na żużlu, a w niedzielę niemal o tej samej porze mistrzostwa świata w biegach przełajowych, pojedynek piłkarzy Zawiszy z Miedzią i walka Delecty z Resovią w półfinale play-off. Nie wspomnę o siatkarkach i piłkarkach. Sądzę, że jednym z najważniejszych wydarzeń będzie ewentualny triumf bydgoskich siatkarzy z Resovią. To byłby hit! Kompletnie natomiast nie rozumiem dyskusji o tym, czy dach na Stadionie Narodowym ma być otwarty, czy zamknięty? W takim razie, po co w ogóle to zadaszenie? Dla jaj? Żeby po przyznaniu prezesom od Euro premii nie wiadomo za co (po 1,3 mln zł na „łebka”!), było jeszcze śmieszniej?!
Marcin Karpiński