Poziom królowej polskich rzek podniósł się do stanu dolnego średniego i wynosił ok. 2,5 m. Tym samym drobny białoryb podszedł do brzegu i drapieżnik wykazywał ochotę do żerowania. Moim łupem padł szczupak 53 centymetry i trzy okonie o długości 23, 18 i 17 centymetrów. Ryby po pomiarach i sesji zdjęciowej wróciły do swojego siedliska.
Skorzystałem z dwóch zestawów spinningowych. Pierwszy to wędzisko o długości 2,7 m i ciężarze wyrzutowym 3-18 g, kołowrotek wielkości 1000 i plecionka o średnicy 0,06 mm. Tym zestawem na 4-gramowego wirującego ogonka złowiłem okonia 17 centymetrów, a 10-gramowym wirującym ogonkiem okonia 18 centymetrów.
Z kolei w skład drugiego zestawu wchodziło 2,7 m wędzisko o ciężarze wyrzutowym 10-40 g, kołowrotek 3500 i plecionka 0,15 mm z przyponem A.F.W. Surfstrand 1x7 o wytrzymałości 5 kg. Tym zestawem złowiłem szczupaka mierzącego 53 centymetrów i okonia 23 centymetrów. Za przynętę posłużyła hiszpańska wirówka Rublex Celta nr 4.
Zachęcony sobotnimi wynikami postanowiłem kontynuować wiślaną przygodę z wędką spinningową. Za cel wyprawy obrałem prawy brzeg Wisły na wysokości miejscowości Rafa koło Ostromecka.
PRZECZYTAJ:Olbrzymie karpie z Gosławic
Prognoza pogody na niedzielę podsunęła mi ciekawy pomysł. Ponieważ miało być słonecznie i wiać wiatr z prędkością 4 m/s, zdecydowałem nastawić się na łowienie okoni. Przy dolnym średnim poziomie wody stado wygłodniałych garbusów powinno stać na końcu kompletnie niewidocznej, rozmytej ostrogi w odległości 20 metrów od brzegu. I tak w rzeczywiście było.
Na łowisku pojawiłem się około godz. 10.30, bo jest to pora w sam raz na sierpniowego garbusa, żerującego w ostrym słońcu. Do godziny 12.30 złowiłem około 30 sztuk o wielkości od 15 do 26 centymetrów. Za skuteczną przynętę posłużył czterogramowy wirujący ogonek w kolorze naturalnego okonia. Po pomiarach oraz sesji zdjęciowej wszystkie ryby wróciły do swojego siedliska. Już teraz z niecierpliwością czekam na kolejną wiślaną wyprawę spinningową.