Rozmys na finiszu biegu na 1500 metrów okazał się lepszy od wielkiego faworyta, Marcina Lewandowskiego, który tydzień temu pobił rekord Polski na 2000 metrów w Bydgoszczy. – To był taki mały rewanż za ten start, bo tam zabrakło mi do niego niespełna sekundę. Cieszę się, że dziś mogłem się zrewanżować – mówił Rozmys.
Z kolei Furmanek w konkursie rzutu młotem w perfekcyjny sposób wykorzystała nieobecność Anity Włodarczyk i słabszą formę wracającej dopiero po operacji Joanny Fiodorow. Faworytką była z pewnością Malwina Kopron, ale Furmanek wynikiem 72,85 pokonała ją o niespełna dwa metry. – Dla mnie to też niespodzianka, bo nie ukrywam, że ten medal był dla mnie marzeniem. Nie myślałam, że stać mnie na regularne takie rzuty – cieszyła się zawodniczka KKL Kielce.
Mistrzostwo Polski w dobrym stylu wywalczyła także w skoku wzwyż Kamila Lićwinko. – Nareszcie są jakieś przebłyski w tym całym kiepskim sezonie. Skoki były lepsze, mogłam skoczyć 190 cm, ale chyba zabrakło mi pewności. Dobrze mi się skakało we Włocławku. Pogoda była świetna, bo w piątek byłam nieco przerażona huraganami – mówiła Lićwinko. Wśród panów złoto w skoku wzwyż wywalczył Norbert Kobielski.
Po raz piąty mistrzynią Polski w biegu na 100 metrów została Ewa Swoboda. Najszybsza Polka zwyciężyła na włocławskiej bieżni bardzo pewnie, ale nie udało jej się uzyskać czasu w okolicach 11,15, a to jeszcze kilka dni temu zapowiadała. – No niestety nie udało się. Eliminacje były po wiatr i już to mnie sporo kosztowało. Finał też był pod wiatr, więc lepszego wyniku być nie mogło. Najważniejsze dla mnie jednak jest to, że mam piąty złoty medal z rzędu i mam nadzieję, że w sobotę w sztafecie też nam dobrze pójdzie – powiedziała Swoboda, zawodniczka AZS AWF Katowice. W rywalizacji mężczyzn na 100 metrów najlepszy był biegacz bydgoskiego Zawiszy Remigiusz Olszewski.
W biegu na 1500 metrów kobiet po raz kolejny szans rywalkom nie dała Sofia Ennaoui. Reprezentantka AZS UMCS Lublin wygrała ze sporą przewagą i kilkadziesiąt metrów przed metą mogła już cieszyć się z kibicami. - Do każdego startu przygotowuję się bardzo poważnie. Cieszę się, że co roku udaje się wygrać te mistrzostwa, bo fajnie się potwierdzać, że jest się najlepszą w Polsce. Teraz mogę we wrześniu skupić się na bardzo szybkim bieganiu na mityngach. Super się czuję, a wszystkie starty w tym sezonie w moim odczuciu były bardzo dobre – mówiła Ennaoui.
Ze złotym medalem z Włocławka wyjeżdża także młociarz Wojciech Nowicki, który o półtora metra wyprzedził Pawła Fajdka. – Wynik jest dobry, bo drugi raz w kolejnym starcie przekroczyłem 80 metrów. Miałem nawet wrażenie, że mogłem dziś jeszcze rzucić trochę dalej. Rozmawiałem z moim psychologiem sportowym panem profesorem Blecharzem i powiedział mi, żebym potraktował ten start, jak start olimpijski. Tak do tego podszedłem i cieszę się, że złoto w tym roku jedzie do Białegostoku – powiedział Nowicki, młociarz grupy InPost Athletic Team.
W piątek poznaliśmy też mistrzów Polski w trójskoku – Karolinę Młodawską i Adriana Świderskiego – oraz w biegach na 3000 metrów z przeszkodami. W tej ostatniej konkurencji najlepsi byli Matylda Kowal i Mateusz Kaczmarek.
Pewnie do sobotniego finału biegu na 400 metrów kobiet awansowały faworytki ze złotej polskiej sztafety – Justyna Święty-Ersetic, Małgorzata Hołub Kowalik, Iga Baumgart-Witan i Patrycja Wyciszkiewicz.
– Eliminacje to jest bieg tylko na zaliczenie. Mam nadzieję, że zregeneruję się szybko i w sobotę będę walczyła. Kto jest faworytką? Tutaj nie ma faworytki i walka jest zawsze do samego końca. Przed rokiem cała trójka miała bardzo podobny czas. Wygra ta, która będzie w lepszej dyspozycji dnia – mówiła Święty-Ersetic.
Nieco innego zdania jest Małgorzata Hołub-Kowalik. – Wiadomo, że Justyna jest faworytką, ale będziemy starały się być jak najbliżej i walczyć do samego końca. Każda z nas przyjechała tutaj wygrać i każda w finale może walczyć o złoto – dodała.
Dumny z najważniejszej lekkoatletycznej imprezy w tym sezonie jest prezydent Włocławka Marek Wojtkowski. – Dla mnie jest to szczególny moment, bo sam jestem wielkim kibicem sportu, a jednym z haseł Włocławka jest „Włocławek miastem sportu”. To jest pierwsza tej rangi impreza sportowa w naszym mieście, więc odczuwam szczególną dumę, iż obdarzono nas takim zaufaniem – mówił Wojtkowski. 96. PZLA Mistrzostwa Polski organizują Polski Związek Lekkiej Atletyki oraz miasto Włocławek i Lekkoatletyczny Klub Sportowy Vectra Włocławek, a sponsorami imprezy są m.in. firma ANWIL S.A. i PKN ORLEN.
W sobotę, która będzie drugim dniem 96. PZLA Mistrzostw Polski Włocławek 2020 poznamy dwunastu nowych mistrzów Polski. Na stadionie pokażą się m.in. tyczkarze z Piotrem Liskiem na czele, najlepsze biegaczki na 400 metrów, czy oszczepnicy ze świetnie spisującym się w tym sezonie Marcinem Krukowskim. Wiele emocji powinny przynieść także biegi szatafetowe 4x100 metrów. Zmagania rozpoczną się już o godz. 8.30 rywalizacją specjalistów w chodzie.
