W sobotę rano wiceprezes PiS Joachim Brudziński podczas rozmowy z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM pytany o możliwość przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych przyznał, że "dziś bym powiedział, że to jest 50 na 50".
- Wcześniejsze wybory oznaczałyby również, że nasi dotychczasowi koalicjanci będą musieli się zweryfikować i te wszystkie młode wilczki, napompowani dziś i nabuzowani, będą musieli zweryfikować swój potencjał wyborczy z własnych list - Solidarnej Polski i Porozumienia - powiedział Brudziński w RMF FM i dodał, że "dla nich miejsca na listach PiS nie będzie".
Pytany przez Polskę Times o przeprowadzanie przyspieszonych wyborów parlamentarnych, prof. Rafał Chwedoruk odpowiada, że "spośród wszystkich możliwych straszaków, które ma PiS, ten jest najmniej realny, z prostych przyczyn związanych z konstytucją".
- Pamiętajmy, że żeby doprowadzić do skrócenia kadencji Sejmu trzeba mieć 307 głosów. A obecnie na sali sejmowej absolutnie nie uda się PiS ich tylu znaleźć. Dlatego, że w sytuacji pewnego zamieszania w szeregach opozycji, także wielu posłów opozycyjnych mogłoby nie być pewnymi reelekcji, zwłaszcza że jest tam liczne grono debiutantów- wylicza.
Jako drugi powód podaje kwestie budżetu, a jako trzecią nieudzielenie wotum zaufania w tzw. trzecim kroku, przy braku konstruktywnego wotum nieufności. - To jest bardzo kosztowne politycznie i pojawia się pytanie, czy w ogóle wykonalne- mówi.
- Więc nie jest to groźba realna. O ile w ogóle możliwe byłoby doprowadzanie do wcześniejszych wyborów, to PiS także zapłaciłby bardzo wysoki rachunek. Stabilność sprawozdawania władzy była jednym z czynników legitymizujących władze PiS, szczególnie wśród wyborców mniej na co dzień interesujących się polityką- mówi prof. Chwedoruk. Całą rozmowę przeczytasz TUTAJ.
Przedterminowe wybory parlamentarne zarządza Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w przypadku:
- uchwały Sejmu o skróceniu kadencji podjętej przez 2/3 ustawowej liczby posłów, czyli 460. Do przegłosowania potrzeba 306 głosów
- Gdy Prezydent nie otrzyma ustawy budżetowej w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia projektu ustawy Sejmowi. Prezydent w takim przypadku w ciągu 14 dni może, ale nie musi zdecydować o skróceniu kadencji Sejmu
- Gdy nie zostanie wyłoniona nowa Rada Ministrów, czyli nie powstanie rząd
