Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ważą się losy strażników miejskich

TOMASZ SKORY
Członkowie Nowej Prawicy uważają, że nie potrzebujemy mundurowych, których głównym zadaniem jest wlepianie kierowcom mandatów. O tym, czy mają rację, zadecydują bydgoszczanie.

Członkowie Nowej Prawicy uważają, że nie potrzebujemy mundurowych, których głównym zadaniem jest wlepianie kierowcom mandatów. O tym, czy mają rację, zadecydują bydgoszczanie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 196120" sub="Piotr Najzel i Arkadiusz Jarzecki, przedstawiciele bydgoskich struktur Nowej Prawicy, przekonywali wczoraj na konferencji prasowej o konieczności zorganizowania referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej. Fot.: Dariusz Bloch">

Bydgoski oddział Nowej Prawicy rozpoczął zbiórkę podpisów w sprawie usunięcia municypalnych z ulic naszego miasta. Jeśli w ciągu najbliższych 60 dni uda im się zebrać około 30 tysięcy podpisów, czyli przekonać do inicjatywy dziesięć procent bydgoszczan uprawnionych do głosowania, przeprowadzone zostanie referendum, które oznaczać może koniec straży miejskiej w Bydgoszczy.<!** reklama>

- Straż miejska nie wywiązuje się z podstawowego obowiązku, jaki nakłada na nią ustawa o strażach gminnych. Jest nią służebna rola wobec lokalnej społeczności - mówi Arkadiusz Jarzecki z Nowej Prawicy. Uważa, że obecnie działalność municypalnych sprowadza się do nękania kierowców. - W ubiegłym roku strażnicy interweniowali 22,5 tysiąca razy - chodziło o kierowców. Tymczasem interwencji w sprawie kradzieży czy napaści było tylko 77.

Jarosław Wolski ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy tłumaczy, że te różnice wynikają nie ze złej woli strażników, lecz realnych potrzeb mieszkańców.

- Biorąc pod uwagę, że 40 procent dochodzących do nas zgłoszeń dotyczy nieprawidłowego parkowania, można się domyśleć, jaka jest wola bydgoszczan. Jeśli zaś chodzi o łapanie bandytów i poszukiwanie sprawców kradzieży, jest to strefa działań policji. My nie jesteśmy upoważnieni do prowadzenia tego typu działań. Oczywiście, gdy patrolujący są świadkami lub ktoś zgłosi im jakieś zdarzenie, jest szansa, że ujmą sprawcę na gorącym uczynku. Każdy zatrzymany i tak jednak jest przekazywane policji.

Nowa Prawica proponuje pieniędzmi przeznaczanymi dotychczas na straż zasilić konto policji.

- Roczny koszt działania straży miejskiej to 14 milionów złotych, czyli płacimy im za to, by dawali nam mandaty. Wiele miejscowości w Polsce zrezygnowało już ze straży i Bydgoszcz powinna postąpić tak samo. Dofinansowując z tych środków patrole policji można nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo, ale i zaoszczędzić - twierdzi Arkadiusz Jarzecki, który uważa też, że straż miejska służy obecnie tylko łataniu budżetu miasta, który określa, jakie sumy powinny wpłynąć z wystawionych mandatów. Rosną one z roku na rok.

- Budżet planowany jest z wyprzedzeniem na podstawie danych z lat ubiegłych. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że wzrasta ilość interwencji, można założyć, że dochody z mandatów też będą wzrastać. Są to jednak szacunki, a nie wytyczne. Nie jest tak, że musimy wyrobić określoną normę i jeśli temu nie podołamy, to idziemy wlepiać mandaty na siłę - zapewnia Jarosław Wolski.

Zanim dojdzie do ewentualnego referendum w sprawie likwidacji straży, przez dwa miesiące wolontariusze Nowej Prawicy zbierać będą podpisy, między innymi na ulicach Mostowej, Focha, Wojska Polskiego, Broniewskiego i Pelplińskiej.

Nim dojdzie do referendum

Nowa Prawica rozpoczęła zbiórkę podpisów w sprawie likwidacji straży miejskiej w Bydgoszczy. Członkowie partii w ciągu 60 dni będą musieli zebrać 30 tysięcy podpisów. Jeśli im się uda, bydgoszczanie zadecydują o dalszym losie straży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!