Za 2 tygodnie ratusz ogłosi, czy Bydgoszcz stać na budowę parku wodnego w Myślęcinku. Zerwanie umowy z Miastoprojektem będzie oznaczać milionowe kary.
Wiosną urzędnicy twierdzili, że we wrześniu podjęta zostanie ostateczna decyzja. W październiku, według ich zapewnień, mogły ruszyć pierwsze prace przy uzbrojeniu terenów.<!** reklama>
Czy Bydgoszcz stać na budowę aquaparku w przyszłym roku? - Jeszcze pracujemy nad budżetem - mówi skarbnik miasta Piotr Tomaszewski. - On jeszcze się nam nie dopina. Liczymy, że uda się ściąć część wydatków i wypracować nadwyżkę. To jedyna szansa na wprowadzanie nowych inwestycji. Za dwa tygodnie będę mógł powiedzieć więcej.
- Decyzja o realizacji tej inwestycji jeszcze nie zapadła - mówi szef spółki Aquapark Myślęcinek Łukasz Rościszewski. - Umowa o współpracy z Miastoprojektem Wrocław została aneksem przedłużona do końca października. Podjęcie ostatecznej decyzji jest ściśle związane z kształtem przyszłorocznego budżetu. Wiadomo, że miasta na pewno nie będzie stać na budowę obiektu droższego niż 120 mln złotych. Jeśli prezydent przedstawi radnym projekt budowy takiego obiektu, ci nie będą mogli wprowadzać do niego żadnych poprawek powodujących dodatkowe koszty. Z wcześniejszych deklaracji urzędników wynika, że miasto maksymalnie zamierza poręczać kredyt dla spółki do wysokości 10 mln rocznie przez okres 15 lat.
Mimo braku decyzji o budowie, powoli kompletowane są niezbędne pozwolenia, które umożliwiłyby rozpoczęcie inwestycji. Wydział administracji budowlanej we wrześniu wydał decyzję lokalizacyjną na budowę aquaparku. Jednak jest ona ważna bezterminowo, więc nie zobowiązuje inwestora do rozpoczęcia prac. Zawiera wytyczne do projektu budowlanego. Z kolei drogowcy przygotowali projekt budowy dojazdu do nowego obiektu wraz z parkingami. Co to oznacza? - Sprawa aquaparku to gorący kartofel, z którym nie bardzo wiadomo, co zrobić - komentuje jeden z urzędników, zaangażowanych w projekt. - Wykonano już sporo pracy, by go zbudować. Szkoda, by miało się to zmarnować. Jednak wciąż otwarta jest kwestia zapewnienia funduszy. Poza tym nad miastem w razie zerwania umowy wisi groźba wypłaty co najmniej kilkumilionowego odszkodowania.