Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warte obecnie kilkaset tysięcy złotych dzieła zniknęły z botanika. Dlaczego nikt ich nie szuka?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Rzeźby przez ponad 60 lat zdobiły ogród, w latach 90. przepadły bez śladu. Uniwersytet doprowadził centrum Botanika do dawnego blasku...
Rzeźby przez ponad 60 lat zdobiły ogród, w latach 90. przepadły bez śladu. Uniwersytet doprowadził centrum Botanika do dawnego blasku... Dariusz Bloch
Gdzie podziały się rzeźby z bydgoskiego botanika autorstwa prof. Stanisława Horno-Popławskiego? Nikt nie wie, a miejska legenda głosi, że są ozdobą ogrodów bydgoskich notabli.

Profesor Stanisław Horno-Popławski urodził się w Kutaisi, większość życia spędził w Sopocie, gdzie zmarł. Miał jednak kilkuletni epizod bydgoski. Gdy przebywał w naszym mieście (w latach 1978-1982), mieszkał na terenie ogrodu botanicznego przy ul. Niemcewicza, w budynku dyrekcji i miał tu swoją pracownię. W tym czasie przekazał miastu czternaście swoich rzeźb, które ozdobiły ogród botaniczny i zostały ustawione na głównych jego alejkach (rzeźbą Horno-Popławskiego, która cały czas można oglądać w Bydgoszczy jest pomnik Sienkiewicza w Parku im. Kochanowskiego).
[break]

Tyle, że rzeźb już nie ma. Gdzie są? Nikt nie wie. Miały zostać przeniesione do botanika w Myślęcinku, ale nigdy tam nie dotarły...

- Na podstawie wspomnień długoletnich pracowników Zieleni Miejskiej udało nam się ustalić tyle, że rzeźby przez wiele lat nie były udostępnione odwiedzającym ogród - stały w odgrodzonej części. Zaczęły znikać w latach 90. Zieleń Miejska kradzież zgłosiła na policję. W 1998 roku spółkę sprywatyzowano, a ogród przekazano uczelni - mówi Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta miasta.
Rzeźby Horno-Popławskiego to rarytas na aukcjach kolekcjonerskich, w obrocie pojawiają się niezwykle rzadko. Na początku roku 20-centymetrowa rzeźba „Smutek” pojawiła się na jednej aukcji i została kupiona za 10 tysięcy złotych. Nietrudno policzyć, że bydgoskie rzeźby są obecnie warte przynajmniej kilkaset tysięcy złotych.

- Uniwersytet Kazimierza Wielkiego zarządza ogrodem od 1999 roku. UKW przejął ogród już bez rzeźb, zatem niczego nie zgłaszał i nie zgłasza, bo niczego nie zgubił. Czy poprzedni zarządca ogrodu zgłaszał zaginięcie rzeźb, tego nie wiem - mówi Piotr Kwiatkowski, rzecznik UKW.
Nikt nie jest w stanie ustalić, kiedy dokładnie zgłoszono kradzież. - Musimy znać datę, by sprawdzić, co ustalono w toku śledztwa. O ile - oczywiście - faktycznie ktokolwiek sprawę zgłosił na policję - mówi Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Teoretycznie można byłoby wznowić postępowanie, gdyby nadeszło nowe zgłoszenie. Tyle że jest wielce prawdopodobne, że zostałoby umorzone ze względu na okres przedawnienia.

Oznacza to właściwie tyle, że sprawca lub sprawcy kradzieży mogą spać spokojnie i cieszyć oczy sztuką rzeźbiarską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!