Choć od tego zdarzenia minęło prawie pięć miesięcy, wciąż czekamy na werdykt. Dlaczego tak długo? Bo żużlowiec wynajął cwanych adwokatów, którzy wykorzystują luki w przepisach i „boksują się” z Międzynarodową Federacją Motocyklową.
Australijczyka postanowili wesprzeć także kibice. W internecie i na Facebooku znaleźć można petycję z apelem o dopuszczenie „Kangura” do startów w sezonie 2015. W ciągu kilku dni akcję poparło ponad 8 tysięcy osób.
Nie przekonuje mnie argument, że Darcy Ward jeździ widowiskowo i żużel bez niego nie będzie taki sam. Pamiętajmy, że to nie był pierwszy wybryk Australijczyka. Poza tym, gdyby wyjechał na tor w Daugavpils stanowiłby zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Czy dla pijanego kierowcy samochodu też bylibyśmy tak wyrozumiali? Ward popełnił błąd i powinna spotkać go za to kara.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?