Walczymy z korkami tanecznymi krokami

To jest komunikacyjna rzeczywistość Bydgoszczy. Na szczęście nie bezwzględna. Trasa Uniwersytecka udrożniła Kujawską, dobrze wpłynęła też na ruch w okolicy ronda Toruńskiego.

Prace przy wiadukcie na Grunwaldzkiej, planowane poszerzenie tej ulicy oraz Nakielskiej pozwolą poprawić ruch w zachodniej części miasta. Szybki tramwaj do Fordonu i elektroniczne czuwanie nad ruchem w ramach systemu ITS to kolejne lekarstwa na korki.

Na wiosnę mają też zostać udostępnione miejskie rowery. Odnoszę jednak wrażenie, że rozwój Bydgoszczy nie przypomina biegu ani marszowego kroku, lecz krok taneczny. Ruchy w przód przeplatane są ruchami w tył.

Na korki narzekamy nie tylko dlatego, że nowych dróg przybywa mniej niż samochodów. Swego czasu władze miasta wydały zgodę na budowę sklepów wielkopowierzchniowych blisko centrum, zamiast proponować inwestorom działki na obrzeżach Bydgoszczy.

To się teraz mści. Każdy hipermarket wywołuje komunikacyjne kłopoty, nawet jeśli zmusi się właściciela do wydania pieniędzy na nowe skrzyżowanie czy ulice dojazdowe.

Nie wyciągnęliśmy z tej lekcji mądrych wniosków. Zielone Arkady - potężne centrum usługowo-handlowe na Wzgórzu Wolności - powstaje o kilkaset metrów od bydgoskiej starówki. Obawiam się, że dla kierowców będzie to kolejny piekielny punkt na planie miasta.