Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wakacje z duchami". Zwierzyniec "U Wicka". Ongiś "szła tam cała Bydgoszcz", dziś stoi biurowiec

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Biurowiec Arkada Business Park znajduje się w pobliżu ronda Fordońskiego.
Biurowiec Arkada Business Park znajduje się w pobliżu ronda Fordońskiego. Dariusz Bloch/zdjęcie ilustracyjne
Miasto to nie tylko zabudowa i jej mieszkańcy. To także dziedzictwo kulturowe pokoleń, ślady odciśnięte przez wieki poprzez dotknięcie historii, wybitne postaci i wielkie wydarzenia. Te utrwalone w formie pomników, nazw czy tablic, ale i te istniejące tylko w ludzkiej pamięci. Także i w Bydgoszczy nie brak takich miejsc. W naszym cyklu "Wakacje z duchami" chcemy choć kilka z nich przywołać i przypomnieć. Są to miejsca z wyjątkową przeszłością i tradycją, miejsca, które zniknęły z pejzażu miasta, jak i te, po których pozostały tylko legendy...

Zobacz wideo: Wakacyjne pokazy fontanny multimedialnej przed Filharmonią Pomorską w Bydgoszczy

To miejsce zna praktycznie każdy bydgoszczanin. Wielu obok niego przejeżdża, niektórzy przechodzą, oglądając okazały biurowiec Arkada Business Park i jakby z nim zrośnięte piękne drzewo - perełkowiec japoński, jedyny taki okaz w Bydgoszczy. Obiekt sąsiaduje z rondem Fordońskim, jednym z najbardziej ruchliwych miejsc w mieście.

Jeszcze nieco ponad siedem dekad temu nie było tam ani ronda, ani dwupasmowych jezdni, ani nawet mostu! W tym rejonie, z rzadka zabudowanym domami wzdłuż drogi z Bydgoszczy w kierunku najbliższego miasteczka, Fordonu, kończyła się ulica Promenada, przedłużenie Jagiellońskiej, a zaczynała się ulica Fordońska. Kilkaset metrów dalej, u wylotu ulicy Żabiej znajdowała się przeprawa przez Brdę - bo do ówcześnie istniejących mostów z tego miejsca było daleko.

W tym miejscu, zacisznym do czasu budowy mostu Pomorskiego i ulicy nazwanej Szeroką (potem przechrzczonej na al. Wyszyńskiego), urokliwie położonym nad zielonym brzegiem Brdy opadającym łagodną skarpą do wody, oznaczonym adresem "ulica Fordońska 1", znajdowała się restauracja. Po powrocie Bydgoszczy do Polski nabył ją kupiec Wincenty Kujawski, który zajmował nieodległą posesję nr 33 przy tej samej ulicy. jego marzeniem stało się urządzenie na łące za budynkiem - w stronę Brdy - rozległego letniego ogrodu, w którym - zgodnie z ówczesną modą, spożywaniu posiłków towarzyszyłyby dodatkowe atrakcje. Jednak Kujawski zamiast popularnych koncertów plenerowych wolał założyć pierwszy w Bydgoszczy zwierzyniec. Popularność przyjezdnych trup cyrkowych była w tamtym czasie ogromna, a ich największą atrakcją, szczególnie dla dzieci, były egzotyczne zwierzęta. Licząc na to, że ich obecność w zwierzyńcu przy restauracji będzie dobrym wabikiem dla klientów, Wincenty Kujawski poszedł tą drogą i na pod koniec lat 20. ub. wieku dopiął celu.

Od tej pory letni ogród „Wicka” Kujawskiego cieszył się w niedzielne i świąteczne ciepłe dni ogromną popularnością. Licznie odwiedzały go też wycieczki szkolne, zarówno miejscowe, jak i przyjezdne. Do obejrzenia (za darmo!) były m.in. małpy różnych gatunków, niedźwiedź brunatny, który - ku uciesze gawiedzi - lubił popijać na widoku piwo z butelki, wielbłądy, daniele i inne kopytne, a także ptaki i gryzonie.

Otwarcie ogrodu co roku miało miejsce na początku maja. W 1932 roku tak reklamowano otwarcie uświetnione „koncertem doborowej orkiestry”: „Oglądać można młode małpki własnego chowu. / Niedźwiedź choć chłodny lecz swobodny / Chętnie gości bawi / I Wicka ogród na całą Polskę sławi”.

W 1936 roku Kujawski postanowił przejść na emeryturę i sprzedać restaurację z ogrodem i całą menażerią. Padło wówczas w mieście hasło stworzenia na wzór Poznania Towarzystwa Przyjaciół Ogrodu Zoologicznego, które miałoby roztoczyć pieczę nad zwierzyńcem i „starać się o powiększenie tego małego zoologu przez zakup względnie użyczenie w depozyt różnych zwierząt i ptaków”. „Dziennik Bydgoski” apelował z kolei do miejscowego magistratu o odkupienie ogrodu od restauratora i urządzenie tam zwierzyńca utrzymywanego przez miasto.

Niestety, nie udało nam się ustalić, jakie były losy bydgoskiego zwierzyńca w 1939 roku. Wiadomo jedynie, że Wincenty Kujawski sprzedał swoją posiadłość (kupił w zamian inną, mniejszą działkę w centrum Bydgoszczy), a nowy właściciel postanowił wzorem poprzednika utrzymywać zwierzyniec. Dokupił nawet kilka mniejszych okazów i 15 maja 1938 roku ogłosił kolejne otwarcie sezonu. Punktem kulminacyjnym każdego dnia miało być obserwowanie karmienia zwierząt o godz. 14.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo