Rzadko kursujący autobus, który pojawia się tylko w dni powszednie, to główny problem, z jakim boryka się dzielnica.
<!** Image 2 align=right alt="Image 173586" sub="W sobotę nasz reporter gościł na osiedlu Flisy. Tego dnia mieszkańcy dzielnicy bawili się na corocznej imprezie „Powitanie lata”. Fot. Tymon Markowski">- Trochę lat już tutaj mieszkam i z zadowoleniem mogę powiedzieć, że żyje się tu bardzo dobrze. Podoba mi się osiedlowy festyn, a narzekać mogę jedynie na komunikację - usłyszeliśmy w trakcie imprezy od pani Mirosławy. Podobnego zdania była większość osób, które spotkaliśmy podczas naszego dyżuru na Flisach.
Mieszkańcy dzielnicy chcieliby, żeby autobusy linii 77 kursowały także w weekendy. Według rady osiedla jest to niemożliwe.
- Linia nie jest rentowna. Zarząd dróg monitorował ruch na osiedlu i okazało się, że w weekendy autobusy woziłyby powietrze. Należy się cieszyć, że autobusy w ogóle kursują. Jak zaczniemy się dopraszać, by autobusy jeździły też w soboty i niedziele, to w ogóle mogą ją zlikwidować - uważa Andrzej Bratkowski, przewodniczący rady.
Podobnego zdania jest pani Roma, według której autobus kursujący nawet raz na godzinę to i tak duże udogodnienie.
<!** reklama>
- Jeszcze do niedawna byliśmy całkiem odcięci od reszty miasta. Oczywiście, lepiej by było, gdyby autobus jeździł także w weekendy, ale to, że w ogóle jeździ, to i tak wielki plus - mówi.
Kontrowersje budzą też niektóre ulice. - Na Mińskiej nie powinno być progów zwalniających - twierdzi Adam Wełna. Skarży się też, między innymi, na dziurawą nawierzchnię i kiepskie oświetlenie na moście.
- Pięć lat temu został wylany nowy asfalt, ale potem wodociągowcy wymieniali przyłącza zaworów i rozkuli jezdnię - mówi Stefan Mroziński z rady osiedla. - Wszystkiemu winna jest zła koordynacja robót. Jakby nie można było wymienić zaworów przed remontem drogi.