Eksmisja, która dawno powinna się odbyć, a nie odbywa się, bo wojewoda i jego ludzie najpierw nie potrafili znaleźć wykonawcy, a teraz, gdy wykonawcy spłonął sprzęt potrzebny do wywiązania się z umowy, to w urzędzie wojewódzkim nikt nie potrafi zdecydować, co dalej.
Dziś okazuje się, że wojewoda jednak ceni dobre tempo i efektywność pracy - tyle że u innych. Na przykład u sąsiadów w bydgoskim ratuszu. Żądanie, by samorządowcy w ciągu niespełna trzech dni dostarczyli argumentację związaną z planem zagospodarowania terenu pod siedzibę Akademii Muzycznej, pachnie próba pokazania kolegom z Urzędu Miasta, kto jest ważniejszy. Tym bardziej, że zastrzeżenia wojewody dotyczą drobiazgu w tlę potężnej, wartej ponad 100 milionów złotych inwestycji. Rzecz dotyczy bowiem ogrodzenia. Kargul, podejdź no do płota, jako i ja podchodzę! Tak mogłoby się zaczynać pismo wojewody.
Zobacz również:
Od 1 czerwca Święto Województwa Kujawsko-Pomorskiego [PROGRA...
Spod ekranu. Recenzja filmu "Deadpool 2".