https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W szkole zupa zupie nierówna

Sławomir Bobbe
W Bydgoszczy tylko kilka szkół zdecydowało się na catering. Jeśli wszystkie zrezygnują z gotowania posiłków, szkoły zaoszczędzą. I zwolnią kilkaset osób.

W Bydgoszczy tylko kilka szkół zdecydowało się na catering. Jeśli wszystkie zrezygnują z gotowania posiłków, szkoły zaoszczędzą. I zwolnią kilkaset osób.

<!** Image 3 alt="Image 159158" sub="Dla dzieci najważniejsze jest, aby obiad był ciepły i smaczny. Kwestię tego, kto go poda, pozostawiają do rozstrzygnięcia dorosłym Fot. Tymon Markowski">- W naszej szkole nie ma tego problemu. Dziennie wydajemy nawet 200 obiadów, z tego 150 jest refundowanych przez MOPS i dzieci nic za nie nie płacą. Bywa, że jest to ich jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia, po dokładki ustawiają się kolejki - mówi Aleksandra Piotraszewska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 37 przy ulicy Gdańskiej. - Nie wyobrażam sobie, aby można było zrezygnować z kuchni na rzecz cateringu.

Oświata musi jednak szukać oszczędności. Niż demograficzny w szkołach powoduje, że młodzieży, a więc i wydawanych obiadów, jest coraz mniej. A utrzymanie kuchni i jej pracowników kosztuje.

- Mamy poważny problem, bo jesteśmy realistami i wiemy, w jakiej sytuacji finansowej jest oświata. Zmieniają się też przepisy i aby kuchnie w szkołach mogły funkcjonować, muszą spełnić surowe wymogi sanitarne, a także zainwestować w sprzęt - mówi radna Anna Mackiewicz. - Ale z drugiej strony są też koszty osobowe. Znalezienie pracy będzie dla zwolnionych trudne. Wymaga to negocjacji ze związkami oraz dokładnego bilansu zysków i strat.

<!** reklama>Wiadomo, że ewentualna decyzja o wprowadzeniu cateringu nie zapadnie przed wyborami. Ale jeśli zapadnie, będzie dotyczyć wszystkich szkół.

- Zmiany będą miały sens wtedy, gdy zastosuje się efekt skali. Łatwiej będzie wynegocjować niższe stawki za posiłek, gdy zamawiać będą wszystkie placówki, a nie poszczególne szkoły - mówi Marian Sajna, dyrektor wydziału edukacji bydgoskiego ratusza.

Podobne plany dotyczą redukcji etatów osób dbających o czystość w szkołach. Sprzątać mogłyby firmy zewnętrzne.

- Pozostaje problem głębokości rynku. O ile firm sprzątających jest w naszym mieście wiele, to z firmami cateringowymi nie jest już tak samo - zauważa dyrektor Sajna. - Koszty społeczne są w tej sprawie ważne. Jedna z naszych koncepcji zakłada zatrudnienie zwalnianych ze szkół pracowników w firmach dostarczających posiłki.

Pomysłów jest kilka. Jeden zakłada zamknięcie kuchni i podawania gotowych posiłków w jednorazowych opakowaniach.

Można też przewozić jedzenie.Wydawaniem zajmuje się kuchnia, w szkole. Ona też przygotowuje naczynia. - Problem z cateringiem jest taki - mówi Anna Mackiewicz - że panie kucharki znają swoich uczniów, wiedzą, kto ile je, odpowiednio przygotowują porcje, dzieci mogą też liczyć na dokładkę. Gdy wejdzie catering, wszyscy dostaną to samo i tyle samo. Nie nauczy się też dzieci kultury jedzenia, gdy przez lata będą operować plastikowymi sztućcami, talerzykami i kubkami.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski