[break]
- Z górnego tarasu miasta spłynęła rzeka, która zmiotła torowisko na Babiej Wsi na odcinku kilkudziesięciu metrów. Wygląda to bardzo poważnie - mówił nam wczoraj Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy, nie kryjąc emocji. - Tak, to to samo miejsce, w którym rok temu został podmyty nasyp. Ale teraz mieliśmy do czynienia z jeszcze silniejszym żywiołem. Żadna kanalizacja deszczowa nie byłaby w stanie przyjąć takich ilości wody - dodał.
W regionie straż pożarna interweniowała ok. 400 razy. Bydgoscy strażacy wyjeżdżali ponad 80 razy, w większości na wezwania właścicieli zalanych piwnic i lokali usługowych. Najwięcej pracy było w Śródmieściu, gdzie woda wlewała się do piwnic.
Tragicznie było na drogach. Silny prąd porywał ciężkie pokrywy studzienek kanalizacyjnych. Woda zalała najważniejsze skrzyżowania w mieście. Kierowcy stali w korkach albo ratowali się objazdami - po trawnikach i chodnikach.
- Tradycyjnie pod wodą znalazły się skrzyżowania Glinki-Szpitalna i wiadukt na ulicy Brzechwy w Fordonie. Ale mieliśmy też zgłoszenia o zalanym podpiwniczeniu szpitala zakaźnego przy ulicy Floriana i łączniku w szpitalu „Jurasza” - wyliczał Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Łącznie Bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego przyjęło około 100 zgłoszeń. Najwięcej o zalanych ulicach. Do wczoraj jeszcze trwało czyszczenie tak zwanych studni chłonnych, zapchanych przez kamienie i nieczystości, naniesione przez strumienie wody. W Centrum Handlowym Rondo uwięzione zostały auta, pozostawione na podziemnym parkingu. Woda lała się tunelem dojazdowym. Wczoraj - jak nas poinformowano - parking był już dostępny.
- To było absolutnie ekstremalne zjawisko pogodowe. Nie mieliśmy żadnych szans - powiedział naszemu reporterowi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik bydgoskich drogowców.
W podtoruńskiej miejscowości Zawały niedzielna nawałnica drzewa w lesie połamała jak zapałki, a nad wsią zamieniła się w trąbę powietrzną. - To jedna z najbardziej poszkodowanych miejscowości w Polsce - podkreśla Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody.
- Wszystko trwało raptem kilka minut. Zerwało nam dach i poniosło gdzieś za tory kolejowe, szyby zaczęły pękać, szkło wpadało do domu - relacjonuje Anna Makowska. Jej mąż Piotr własnym ciałem nakrył 7-letniego syna. Potem wszyscy ukryli się w piwnicy. Gdy wyszli, oniemieli. Stracili nie tylko dach, ale i górną kondygnację.
Hanna Kłosowska, prowadząca sklep spożywczo-przemysłowy w Zawałach, gdy zaczynała się burza, wyszła z niego do domu, by zamknąć okna. Gdy wróciła, sklepu już nie było...
W regionie szacowane są straty po niedzielnej nawałnicy. Gdzie było najgorzej?
Wojciech Mąka, Małgorzata Oberlan

Naprawa uszkodzonego torowiska na Babiej Wsi potrwa kilka dni
W województwie kujawsko-pomorskim szacowane są straty, wyrządzone przez niedzielne burze. W Zawałach pod Toruniem trąba powietrzna zniszczyła 40 budynków. W Bydgoszczy zmyte zostały tory tramwajowe.
Podaj powód zgłoszenia
k
Ta burza to wina Dudy I Rydzyka oraz PIS.