Cofnięta z ujścia rzeka Brda wystąpiła z brzegów i zalała bulwary w centrum Bydgoszczy. Na szczęście sytuacja była pod kontrolą. – Brda nie powinna się już podnosić – uspokajał wówczas Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza.
Większy niepokój budziła Wisła. W Fordonie poziom wody osiągnął aż 803 cm, ale na szczęście fala kulminacyjna zaczęła powoli opadać. Pomimo tego wały przeciwpowodziowe były pod stałą obserwacją.
W walce z żywiołem wsparcia udzielili między innymi skazani z Zakładu Karnego Bydgoszcz-Fordon. Dzień po dniu pracowali przy umacnianiu wałów przeciwpowodziowych i zabezpieczaniu oczyszczalni ścieków.
Sytuacja w Solcu Kujawskim i okolicach
W Solcu Kujawskim Wisła osiągnęła najwyższy poziom 8,2 metra. Nie było to rekordowe wezbranie, ale i tak woda zalała tereny nadwiślańskie oraz zagroziła osiedlom Bydgoskiemu i Toruńskiemu. W Otorowie służby ratunkowe zalecały ewakuację, jednak mieszkańcy odmówili. – Woda zalała pola, ale do budynków się nie wdarła. Może przetrwamy – mówił z nadzieją sołtys Dariusz Chojnacki.
Najgorsza sytuacja panowała w Przyłubiu, gdzie pompy pracowały na pełnych obrotach. – Zalało mi piwnicę i garaż – wspominał Jan Ostrowski. – Gdyby woda podniosła się jeszcze o pół metra, byłoby znacznie gorzej.
Pracownicy Soleckiego Ośrodka Pomocy Społecznej otoczyli opieką najbardziej potrzebujących – osoby niepełnosprawne ewakuowano do hotelu OSiR. Strażacy nieprzerwanie dostarczali worki z piaskiem mieszkańcom zagrożonych terenów.
W dramatycznej sytuacji znalazło się także schronisko dla zwierząt w Bydgoszczy, które apelowało o pomoc. Do placówki zaczęły trafiać psy i koty z zalanych terenów, a miejsca brakowało. Mieszkańcy nie pozostali obojętni – wielu z nich zdecydowało się na tymczasową adopcję.
