<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/fabiszewski_marek.jpg" >Różna jest wytrzymałość psychiczna prezesów i szefów klubów na dokonania zespołów i ich trenerów. Niektórym wystarcza jeden przegrany mecz, ale za to z odwiecznym rywalem, albo z takim, z którym walczy się bezpośrednio o konkretny, niekiedy jeden wspólny cel (awans albo utrzymanie).
Przeważnie jednak piłkarze i ławka trenerska muszą się troszkę „postarać”, żeby zniechęcić do siebie kierownictwo, właścicieli albo kibiców. Ci ostatni przeważnie pierwsi dają sygnał, że coś nie gra. I pierwsi zwalniają na forach.
W Pogoni Szczecin, która wydawało się, że pewnie zasiadła na pozycji lidera po rundzie jesiennej, potrzeba było trzech kolejnych przegranych. Ale swoje zrobiły przede wszystkim dwie ostatnie, bo z drużynami, które pasują mi do wspomnianego schematu. 0:2 u siebie z Niecieczą (w strefie awansu) i 1:2 na boisku zdecydowanego outsidera z Elbląga (dwa gole byłego piłkarza Zawiszy Tomasz Chałas, który w Bydgoszczy nie mógł przekonać do siebie trenerów).
Tego było już za wiele. Poleciała głowa trenera Marcina Sasala (zastąpił go Ryszard Tarasiewicz, czyli trener z tej wyższej ekstraklasowej półki). Miało być tak pieknie, a skończyło się jak zawsze. Gdy zespołowi nie idzie, a zwalniany jest tylko trener (bo tak najłatwiej i chyba najtaniej mimo późniejszych odpraw trenerskich) zawsze mam wątpliwości.
<!** reklama>Nie to, że bronię trenerów, bo i oni mają swoje grzeszki, jak każdy człowiek związany z futbolem. Po prostu nigdy w takiej sytuacji nie wiem, jaki procent winy przynależy się każdej ze stron: piłkarzom, trenerom, prezesom i właścicielom zespołów.
Zawiszy też nie idzie wiosną, ale zdaniem Radosława Osucha: „Trener jest niezagrożony. Mamy jeszcze 10 meczów. Liczę, że coś wymyśli”. Jeśli okaże się, że Janusz Kubot faktycznie coś wymyślił, a Zawisza skończy sezon na miejscu gwarantującym awans, to wtedy właściciel zespołu będzie mógł powiedzieć: „A nie mówiłem?!” Jeśli nie, to samo powiedzą ci, którzy już dziś chcą zwolnienia trenera Kubota.
Wczoraj pojawiły się informacje, że bydgoski szkoleniowiec przysłał swoją rezygnację. Na razie nic z tego, na Zawiszy bez nerwowych ruchów. Swoim oponentom Kubot może powiedzieć za Markiem Twainem: „Pogłoski o mojej dymisji były mocno przesadzone”.
Po meczu w Ząbkach trener Zawiszy stwierdził na konferencji prasowej: „Wszystko jest jeszcze możliwe”. I tego się trzymajmy.
Z Kolejarzem Stróże w sobotę o 18.30
- W 25. kolejce I ligi bydgoski Zawisza podejmować będzie Kolejarza Stróże (jesienią było 0:0).
- Początek meczu w sobotę o godz. 18.30 (zmiana godziny z 18.00 ze względu na transmisję w Orange Sport).
- Za ŻK nie zagra obrońca Michał Ilków-Gołąb. Z zespołem trenuje już bramkarz Andrzej Witan i być może stanie w sobotę w bramce.
- Dzień wcześniej, w piątek, również telewizyjny mecz w Orange Sport: Piast Gliwice - Termalica Bruk-Bet Nieciecza (godz. 20.00).
- Z kolei Pogoń Szczecin podejmuje Olimpię Grudziądz (sobota, godz. 19.00). (Fa)