Do dworców kolejowych i przystanków tramwajowych można by podjeżdżać rowerem. Jednak na razie nie ma ich gdzie bezpiecznie zostawić.
<!** Image 3 align=none alt="Image 219931" >
Dziś w Świekatowie na linii Bydgoszcz-Chojnice spółka Arriva otwiera pierwszy parking typu Bike&Ride. Pasażerowie mogą tam zostawiać pod dachem rowery i jechać dalej pociągiem. Ma to zachęcać pasażerów z miejscowości wokół dworców do korzystania z komunikacji szynowej.
<!** reklama>
Zdaniem rowerzystów, takie rozwiązanie sprawdzałoby się także na przystankach tramwajowych. - Nie wystarczy jednak ustawić stojaki - mówi Łukasz Krylski z os. Tatrzańskiego. - W Berlinie jest to popularne przy stacjach szybkiej kolei. Takie miejsca są jednak zadaszone i monitorowane. W przypadku linii tramwajowej do Fordonu powinno się pomyśleć o takim rozwiązaniu. Z wielu osiedli do przystanków będzie za daleko, by dojść do nich pieszo.
Niestety, przy tym torowisku projektanci z parkingów dla rowerów zrezygnowali. - Doświadczenia innych miast pokazują, że jazda rowerem, a następnie przesiadka na tramwaj, to mało atrakcyjna forma komunikacji dla mieszkańców - argumentuje Maciej Kozakiewicz ze spółki Tramwaj Fordon. - Stąd wraz z budową torowiska parkingów dla rowerzystów nie planujemy. Jednak ta sprawa wciąż jest otwarta.
Tymczasem jeszcze w październiku ma być ogłoszony przetarg na budowę systemu roweru miejskiego w Bydgoszczy. W sumie miasto zamierza zakupić 300 rowerów i zbudować 30 stacji - wypożyczalni. Pierwsze 20 minut jazdy miejskimi bicyklami ma być darmowe. Wczoraj odbyło się ostatnie spotkanie entuzjastów tego pomysłu. - Trzymamy się przyjętego harmonogramu - mówi wiceprezydent Bydgoszczy Łukasz Niedźwiecki. - Dlatego termin ogłoszenia przetargu w październiku nie jest zagrożony. Do ustalenia pozostały już ostatnie szczegóły związane z technicznymi warunkami obsługi systemu roweru miejskiego oraz lokalizacją stacji.
Członkowie zespołu ciągle jeszcze reprezentują różne stanowiska co do lokalizacji stacji. Ratusz przekonuje do budowy większości stacji w centrum, w niewielkich odległościach od siebie. Stowarzyszenia rowerowe chcą ich więcej na osiedlach, kosztem dłuższych odległości pomiędzy stacjami.
Jeśli miejskie rowery cieszyć będą się zainteresowaniem, stacje powstaną z czasem także w peryferyjnych dzielnicach.