Hołd bezbronnym ofiarom wojny w Ukrainie na Starym Rynku w Bydgoszczy

– Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę – powiedział szef MSWiA Mariusz Kamiński.
"Zadanie polegające na ostrzeganiu i alarmowaniu ludności jest wykonywane przez każdego szefa obrony cywilnej na administrowanym przez niego terenie" - przekazało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracyjnych.
Resort wyjaśnił, że "na szczeblu wojewódzkim jest nim wojewoda, w powiecie starosta, w mieście prezydent lub burmistrz, natomiast w gminie wójt". "Do osób posiadających ukraińskie karty SIM logujących się do polskich sieci komórkowych przesłany zostanie Alert RCB z informacją o uruchomieniu jutro syren w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej. SMS zostanie wysłany w języku ukraińskim" - informuje MSWiA.
Podniosły się głosy krytyki
- Głosy są jednoznaczne, to nie jest dobry pomysł, aby 2,5 mln uchodźców ukraińskich, którzy uciekali przed dźwiękiem alarmów bombowych, by syrenami czcić rocznicę katastrofy smoleńskiej. Program obchodów jest bardzo bogaty, będzie kilka mszy świętych, będą spotkania organizowane przez prezesa Kaczyńskiego. Syreny to niestosowny pomysł – ocenił goszczący w sobotę w Bydgoszczy Donald Tusk, przewodniczący PO.
- To robienie na złość władzy - mówi Tomasz Latos, poseł PiS
- To przykład małostkowości ze strony Donalda Tuska i Rafała Bruskiego. Należy odpowiedzieć na pytanie – czy katastrofa smoleńska była wyjątkowym w skali historii nie tylko Polski tragicznym wydarzeniem? - mówi Tomasz Latos, bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Nikt nie ma wątpliwości że tak było. Zginęła elita polskiego państwa z prezydentami na czele, przedstawiciele klasy politycznej ze wszystkich stron, dowódcy wojskowi, ludzie z różnych środowisk, które brały udział w wizycie do Katynia. Jest absolutnie zrozumiałe, że są wydarzenia w historii państwa, które uzasadniają użycie syren. Nierobienie tego to robienie na złość obecnej władzy. Mam wrażenie, że gdyby ktoś z kręgów obecnego rządu zdecydował, że nie uczcimy tej tragedii syrenami, to pojawiłby się ze strony PO apel, by to zrobić. Natomiast mieszanie do tego uchodźców jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Tym ludziom trzeba pomóc i Polacy z ogromną determinacją pomagają. Ci ludzie mają swoje traumy w świeżej pamięci, ale mieszanie tych dwóch faktów to coś, co jest niezrozumiałe.
Jest absolutnie zrozumiałe, że są wydarzenia w historii państwa, które uzasadniają użycie syren. Mam wrażenie, że gdyby ktoś z kręgów obecnego rządu zdecydował, że nie uczcimy tej tragedii syrenami, to pojawiłby się ze strony PO apel, by to zrobić. - Tomasz Latos, poseł PiS
Głos zabierają prezydenci miast
- W całej Polsce wojewodowie wydali polecenia, abyśmy o godzinie 8.41 10 kwietnia włączyli syreny alarmowe. Ja już wystąpiłem do wojewody, by się wycofał się z tej bardzo złej decyzji – komentuje Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. I myślę, że nie wykonam tego polecenia, Słyszę jaka jest trauma wśród ukraińskich dzieci, które fatalnie reagują nawet na szkolny dzwonek chowając się pod ławkami. Wyobrażam sobie co czują ci, którzy widzieli jak ginie się od bomb. Dla nich syrena to jest zagrożenie życia, to śmierć i krew. Włączenie syren to bardzo zła decyzja używając tylko parlamentarnych słów.
Również prezydent Katowic skrytykował decyzję MSWiA. "Podjąłem decyzję, że w Katowicach nie będziemy jutro rano uruchamiać syren alarmowych. Taki niespodziewany sygnał byłby ogromną traumą dla tysięcy Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie." - napisał Marcin Krupa na Twitterze.
Także Marek Wojtkowski, prezydent Włocławka podjął decyzję o nie włączaniu syren: "Informuję, że we Włocławku syreny nie zawyją. Katastrofa Smoleńska była niewątpliwie ogromną tragedią. Natomiast nie możemy zapominać o aktualnej sytuacji... 2,5 mln uchodźców z Ukrainy przebywa w Polsce. 2,5 mln osób, dla których dźwięk syren to traumatyczne przeżycie. Polacy żyją w niepokoju, a nam nakazuje się z kilkunastogodzinnym wyprzedzeniem (nie dając tym samym szans na dotarcie z informacją do mieszkańców) włączenie syren alarmowych. Osobiście uważam, że jest to niezwykle nieodpowiedzialna decyzja" - czytamy w komunikacie na profilu prezydenta na Facebooku.
Niewłączenie syren zapowiedzieli również prezydenci Łodzi (Hanna Zdanowska), Sopotu (Jacek Karnowski), Poznania (Jacek Jaśkowiak), Bytomia (Mariusz Wołosz), Sosnowca (Arkadiusz Chęciński).
Syreny w czasie wojny już wyły i to w wielu miastach
Jak zauważa Wojciech Wybranowski, redaktor naczelny Głosu Wielkopolskiego, syreny alarmowe na zlecenie władz miasta wyły w ostatnich tygodniach między innymi w Poznaniu (31.03) czy Opolu (25.03) i Krakowie (04.04). A także Toruniu (24.03) i Nowym Sączu (02.04) Średnio uruchamiano je na 30-60 sekund. Testy przeprowadzono również w Świnoujściu.
Podekscytowanym wyciem syren politykom PO polecam wrzucenie w Google hasla "test syren" i nazwy swojego okręgu wyborczego - Wojciech Wybranowski, redaktor naczelny Głosu Wielkopolskiego.
Zobacz
O ciszę zaapelował także prezydent Warszawy
"Rząd zarządził włączenie syren na rocznicę katastrofy smoleńskiej. W mieście, w którym jest 120 tysięcy straumatyzowanych ukraińskich dzieci, reagujących nerwowo nawet na dźwięk samolotu. Syreny w Warszawie są w gestii wojewody. Apeluję o ciszę!" - napisał na Twitterze Rafał Trzaskowski.
WP: decyzja przyszła "z góry"
Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, decyzja w sprawie uruchomienia syren została podjęta nie przez MSWiA, a na wyższym szczeblu. Resort Mariusza Kamińskiego ma być tylko wykonawcą polecenia. Informatorzy Wirtualnej Polski sugerują, że decyzja zapadła w Kancelarii Premiera.
W lutym też miały wyć syreny, ale ostatecznie z tego zrezygnowano
Przypomnijmy, że w lutym na 3 minuty miały zostać włączone syreny alarmowe Służby Więziennej w hołdzie zamordowanej w pracy funkcjonariuszki SW. Wtedy jednak zrezygnowano z tego, a głos w sprawie zabrał Michał Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, który poinformował, że w czasie wojny na Ukrainie sygnały alarmowe muszą służyć jednemu celowi i nie mogą dezorientować społeczeństwa.
W hołdzie dla ofiar katastrofy smoleńskiej
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem w Rosji zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński wraz z Małżonką, wysocy rangą urzędnicy państwowi, dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Użycie syren alarmowych
Zadanie polegające na ostrzeganiu i alarmowaniu ludności jest wykonywane przez każdego szefa obrony cywilnej na administrowanym przez niego terenie. Na szczeblu wojewódzkim jest nim wojewoda, w powiecie starosta, w mieście prezydent lub burmistrz, natomiast w gminie wójt. Syreny alarmowe należą do systemu wykrywania i alarmowania.
10 kwietnia br. o godz. 8:41, zgodnie z przepisami zostanie uruchomiony ciągły dźwięk syren. Mieszkańcy nie powinni podejmować żadnych czynności. Informacja o uruchomieniu syren została przekazana mieszkańcom z 24-godzinnym wyprzedzeniem, również za pośrednictwem Regionalnego Systemu Ostrzegania (RSO).