https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W marcu zostaną na lodzie?

Monika Żuchlińska
Szkoła dla dzieci oficerów NATO działać będzie do końca semestru. Od nowego placówkę prowadzić ma UKW. Czy ten plan się powiedzie? Tego nie wie nikt.

Szkoła dla dzieci oficerów NATO działać będzie do końca semestru. Od nowego placówkę prowadzić ma UKW. Czy ten plan się powiedzie? Tego nie wie nikt.

<!** Image 2 align=right alt="Image 102430" sub="W bankrutującej szkole uczą się także dzieci Japończyków z podtoruńskich Łysomic / Fot. Radosław Sałaciński">Na pewno wiadomo dziś tylko jedno - szkoła, w której uczy się 19 uczniów i gdzie czesne kosztuje 3 tysiące złotych, ledwo wiąże koniec z końcem. Nie stać jej na wypłacanie wynagrodzeń i opłacanie rachunków, dlatego od poniedziałku nauczyciele i dzieci wyprowadzają się ze swojej siedziby przy ul. Gdańskiej 160. Przez kilkanaście najbliższych tygodni korzystać będą z pomieszczeń pobliskiej SP nr 37.

- Szkoła będzie funkcjonować do końca tego semestru - mówi jej dyrektor Piotr Kaniecki. - Dowiedzieliśmy się, że w Bydgoszczy powstaje druga placówka o takim profilu. Nowa szkoła ma otrzymywać wsparcie ze strony MON i MEN, co oznacza, że czesne będzie zapewne niższe niż w naszej. Takiej konkurencji nie jesteśmy w stanie wytrzymać. Zamknięliśmy szkołę - tłumaczy.

<!** reklama>Nową szkołę ma prowadzić Uniwersytet Kazimierza Wielkiego. Placówka ma ruszyć wiosną, ale terminu nikt nie potwierdza. - Latem przedstawiciele MON zwrócili się do nas z zapytaniem, czy uniwersytet byłby w stanie poprowadzić taką placówkę. Zgodziliśmy się, przygotowaliśmy ofertę wraz z programem i kosztorys. W sierpniu przedstawiliśmy ją MON, ale do dziś czekamy na odpowiedź - mówi Tomasz Zieliński, rzecznik prasowy UKW.

Oficjalne stanowisko MEN, które wraz z MON pilotuje sprawę, ma być znane w poniedziałek. Nieoficjalnie wiadomo, że konkurs, do którego przystąpiła też Wyższa Szkoła Gospodarki, wygrał UKW, a siedzibą szkoły ma być budynek po MDK nr 3 na Błoniu. Będzie to już szósta (po Kruszynie, gmachu SP nr 6, nr 62, wojskowym przedszkolu i SP nr 37) lokalizacja międzynarodowej szkoły. Bo choć zmieni się jej organ prowadzący i zapewne nauczyciele, z jej usług korzystać będą ci sami uczniowie. Jej oferta adresowana była przede wszystkim do rodzin oficerów NATO, ale uczęszczają tu także dzieci zagranicznych biznesmenów, m.in. Japończyków z podtoruńskich Łysomic.

To właśnie rodzice są najbardziej rozgoryczeni całą sytuacją i obawiają się o możliwość dalszej edukacji swoich pociech. Jeden z amerykańskich żołnierzy już zabrał ze szkoły troje dzieci, które wraz z żoną wróciły do USA. Teraz dołączył do nich ojciec rodziny.

- Rzeczywiście, jeden z żołnierzy, ze względów osobistych, zdecydował się na powrót do domu. Nie mogę jednak potwierdzić, że to było głównym powodem - mówi pułkownik Christian von Platen, rzecznik prasowy JFTC. - Mam nadzieję, że kłopoty ze szkołą wkrótce się skończą. Liczę, że uniwersytet, który ją przejmie, poprowadzi ją na odpowiednim poziomie. Ale zanim powstanie, będziemy prosić, by nie przysyłano do nas żołnierzy, którzy mają dzieci w wieku szkolnym - dodaje.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski