Rok ograniczenia wolności w postaci prac społecznych (20 godzin miesięcznie) oraz zapłata po 500 zł nawiązki po-krzywdzonemu Turkowi i Polce - taki wyrok wydał wczoraj Sąd Rejonowy w Toruniu wobec Tomasza L. Mężczyzna przyznał się do winy.
Goły tyłek i agresja
Do burdy przy ulicy św. Katarzyny na toruńskiej starówce doszło w maju. Było tuż przed godzina 11, gdy nietrzeźwy Tomasz L. wszedł do popularnego lokalu z kebabem.
Zobacz także: Zaginęła Waleria Gulska z Torunia
Młody mężczyzna był do połowy rozebrany i od progu pytał, „czy ktoś może wylizać mu d...ę”. Od razu też agresję skierował przeciwko prowadzącemu lokal Turkowi.
Wypinał goły tyłek i genitalia, wyzywając cudzoziemca. „Obciągnij mi”, „Wyliż mi d...ę, arabska k...o”, „Wypier... z tego kraju”, „brudas”, „turas”, „islamista terrorysta” - takie określenia padły. Do tego mężczyzna z minuty na minutę był coraz bardziej pobudzony.
- Czułem się zagrożony. Ta agresja napastnika narastała - zeznał później pokrzywdzony.
Turek kilkakrotnie prosił Tomasza L., by ten wyszedł z lokalu. Ten jednak nie reagował. Wtedy do akcji włączyły się kobiety - sąsiadki restauracji.
Zobacz także: Strzały i wybuchy na toruńskim poligonie. To ćwiczenia Dragon-17
W twarz za obronę
Jedna z pań, która próbowała wyperswadować Tomaszowi L. dalsze ekscesy, została przez niego uderzona w twarz. Ostatecznie jednak agresor oddalił się w kierunku przystanku MZK. Daleko nie odszedł, bo zatrzymali go policjanci. Ci zostali wezwania na miejsce przez sąsiadów kebabowni.
Początkowo Tomasz L. nie przyznawał się do winy. Z czasem jednak pamięć mu wróciła, przyznał się do opisywanych czynów i udzielił dodatkowych wyjaśnień.
Młody mężczyzna wchodził już wcześniej w konflikty z prawem. W ubiegłym roku sąd skazał go za znieważenie funkcjonariusza publicznego na służbie. Zarówno wtedy, jak i w tym roku przy ul. św. Katarzyny był w pełni poczytalny.
Zobacz także: Znamy winnego wypadku z udziałem Antoniego Macierewicza pod Toruniem [ZDJĘCIA]
Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód oskarżyła Tomasza L. o publiczne znieważenie obcokrajowca na tle narodowościowym oraz o naruszenie nietykalności cielesnej Polki. Ponieważ mężczyzna ostatecznie się przyznał, skierowała do sądu wniosek o skazanie go bez przeprowadzania rozprawy i wymierzenie ustalonej kary.
I tak też się wczoraj stało. Gdy sędzia Tomasz Żuchowski pochylał się nad sprawą, Tomasza L. nie było na sali. Stawił się jego obrońca. Wyrok zapadł taki, jak opisujemy na wstępie: rok prac społecznych i obowiązek zapłacenia każdemu z pokrzywdzonych po 500 zł nawiązki.