Ratusz miał naruszyć prawo przy przetargu na wywóz odpadów, bo wskazał miejską spółkę ProNatura jako jedynego odbiorcę śmieci. Wczoraj został wezwany do zmiany warunków zamówienia.
Nowe przepisy o gospodarowaniu odpadami wchodzą w życie 1 lipca. Od tej pory to miastu będziemy płacić za wywóz śmieci, a miasto - firmom. Przedsiębiorstwa wywożące odpady z dziewięciu sektorów, na które podzielono miasto, mają zostać wybrane w przetargu. Ten miasto ogłosiło pod koniec ubiegłego tygodnia.
<!** reklama>
Wskazali tylko jedno miejsce
Wczoraj Remondis wezwał Urząd Miasta Bydgoszczy do zmiany warunków przetargu, bo obecne naruszają prawo. Miasto w warunkach zamówienia wskazało miejską spółkę ProNatura i jej Regionalną Instalację do Przetwarzania Odpadów Komunalnych jako jedyne, do których firmy mogą oddawać zebrane w mieście niesegregowane śmieci.
Tymczasem takie instalacje w tzw. bydgoskim regionie, wpisane do wojewódzkiego planu gospodarowania odpadami, są... trzy. Remondis oddał do użytku swoją w ubiegłym roku. Trzecia jest w Wawrzynkach pod Żninem.
- Działania miasta naruszają zapisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach - podkreśla dr Grzegorz Hoppe, prezes bydgoskiego Remondisu. - Wskazywanie tylko jednego odbiorcy odpadów jest także sprzeczne z przepisami Prawa zamówień publicznych. Wszystkie trzy instalacje są równorzędne.
Remondis w piśmie do Urzędu Miasta podkreśla, że gmina nie przeprowadziła i nie rozstrzygnęła - a była do tego zobowiązana - przetargu na budowę regionalnej instalacji do przetwarzania odpadów. ProNatura więc nie mogła takiego przetargu wygrać i nie może być przez miasto wskazana jako jedyna, która może odbierać bydgoskie śmieci.
Dlatego Remondis wniósł o zmianę zapisów przetargu na takie, które zobowiązywałyby odbiorców śmieci do oddawania ich do istniejących regionalnych instalacji - to od firmy ma zależeć jej wybór.
Problem polega też na tym, że Urząd Miasta miał naruszyć zasady postępowania z odpadami, które najpierw powinny podlegać odzyskowi, a nie składowaniu.
- Jeśli miasto nie zmieni warunków zamówienia, skierujemy skargi do Krajowej Izby Odwoławczej oraz prezesa Urzędu Zamówień Publicznych - mówi dr Grzegorz Hoppe. - Powoduje to wstrzymanie całego postępowania przetargowego do czasu rozpatrzenia skarg.
Zdaniem prezesa Remondisu, przetarg został ogłoszony zbyt późno i może dojść do sytuacji, w której 1 lipca - od kiedy wchodzą w życie nowe przepisy - nikt nie będzie wywoził śmieci z miasta.
- Po to, żeby logistycznie przygotować się do przestawienia na nowy system i nowe sektory, potrzebujemy półtora miesiąca... - mówi prezes.
- To, że prezydent miasta może wskazać jedną instalację regionalną, jest zgodne z prawem. Mamy interpretację ministra środowiska - mówi Grażyna Ciemniak, wiceprezydent Bydgoszczy. Szczegółowo nie chce się wypowiadać, bo nie zna jeszcze pisma Remondisu. - Nad warunkami zamówienia pracowaliśmy wspólnie z wydziałem gospodarki komunalnej. Merytorycznie są zgodne z ustawą o utrzymaniu czystości i Prawem zamówień publicznych - podkreśla.
Boją się opóźnień
Zastępca prezydenta przyznaje, że przedstawiciele wielu gmin obawiają się opóźniających postępowanie protestów, skarg i pytań. - Unia Metropolii Polskich zaapelowała do prezesa UZP, żeby jak najszybciej rozpatrywał skargi, a interpretacje były jasne i niebudzące wątpliwości - mówi Grażyna Ciemniak. - Zrobimy wszystko, żeby do 1 lipca przetarg był rozstrzygnięty, a umowy podpisane. Wiele jednak zależy od naszych kontrahentów - dodaje pani wiceprezydent i podkreśla, że Bydgoszcz i tak jest jednym z pierwszych miast w Polsce, które ogłosiły przetarg.
Napisz do autora: [email protected]