Wideo. Rodzinny kapitał opiekuńczy

Na Odrze wciąż wyławiane są śnięte ryby. Trafiają one do specjalistycznych spalarni. Okazuje się, że utylizuje je m.in. firma Hetman, która ma swój zakład w Kujawsko-Pomorskiem, w Olszówce pod Golubiem-Dobrzyniem.
- Służby weterynaryjne oraz ochrony środowiska ze Szczecina zwróciły się do naszej firmy z pilnym zleceniem utylizacji. Odległość 300 km nie nie jest dla nas problemem. Logistycznie jesteśmy przygotowani do takich działań, kierowcy mają dyżury w długie weekendy i święta. Działamy szybko. Spalarnia ma dużą wydajność dobową. Zutylizowanie ciężarówki ryb trwa kilka godzin. Przerażająca jest jedynie sama sytuacja, katastrofy ekologicznej, widok dziesiątek ton padłych ryb wyłowionych z rzeki - mówi prezes firmy Hetman Dariusz Adamiak.
Ciężarówki z rybami, które pokonały kilkaset kilometrów, by trafiły do spalarni, zostały odpowiednio zabezpieczone.
- Zawsze, profilaktycznie, stosujemy zabezpieczenia pracowników i aut, odbierających zwierzęta i zajmujących się utylizacją, zakładając, że zwierzęta mogą być zakażone i niebezpieczne dla ludzi. Nowe dla nas jest jedynie to, że po raz pierwszy mamy do czynienia z tak dużą ilością śniętych ryb. - dodaje prezes Adamiak.
Trzy dni temu do Olszówki trafił pierwszy kurs, 18 ton ryb. Kolejno przywieziono 25 ton. We wtorek 16 sierpnia zaplanowano dostawę następnych około 20 ton.
- Staramy się minimalizować koszty i organizować transport pełnych aut. Na ten moment nie wiem czy będą kolejne dostawy. Ze względów ekologicznych, bardzo byśmy ich nie chcieli- zaznacza prezes Dariusz Adamiak.
Nadzór nad utylizacją ryb sprawuje zachodniopomorski Urząd Wojewódzki. Kluczowe w wyborze firmy do utylizacji było to, żeby zajmowała się wyłącznie unieszkodliwieniem odpadu, by na jej na terenie nie było przetwórstwa. Zakład w Kujawsko-Pomorskiem nie tylko spełniał ten warunek, ale także wcześniej współpracował z inspektoratami weterynaryjnymi w zachodniej Polsce, m.in. przy ogniskach ptasiej grypy.
Utylizacja kilkunastu ton ryb w Olszówce trwa kilka godzin. Odpady trafiają do specjalnej komory, gdzie są palone. Powstaje wyłącznie popiół, nie ma tu żadnych ubocznych odpadów.