Był to już trzeci taki ogólnopolski zlot i pierwszy mający rangę europejską. Takie były założenia organizatorów. Życie napisało jednak inny scenariusz. Okazało się, że pasjonaci historii i archeologii zjechali do gminy Koronowo praktycznie z całego świata.
- Wśród uczestników zlotu mamy gości z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Litwy, Ukrainy, ale też z Australii i Stanów Zjednoczonych – wylicza Piotr Florek, wiceprezes Stowarzyszenia Historyczno - Archeologicznego „Bractwo” z siedzibą w Nowej Wsi Wielkiej. Stowarzyszenie to – przy wsparciu gminy Koronowo i Towarzystwa Miłośników Historii Batalionu Obrony Narodowej Koronowo - jest pomysłodawcą i głównym organizatorem zlotu.
Pół tysiąca poszukiwaczy
Jak dowiadujemy się – na liście uczestników jest w tym roku ponad 500 nazwisk. To osoby indywidualne, ale też reprezentanci około 40 stowarzyszeń, którzy przyjechali do Wilcza w mniejszych lub większych grupach.
Wśród takich osób m. in. Alina i Robert Rydel z Iławy, którzy działają w Międzywojewódzkim Stowarzyszeniu Dektorystyczno – Eksploracyjnym Unia.
- Jesteśmy tutaj już trzeci raz. W tym roku przyjechaliśmy z 8 osobową grupą. Do tej pory nie natrafiliśmy na nic cennego, ale jesteśmy dobrej myśli. Liczy się też ciekawie spędzony czas w gronie pasjonatów takich jak my – opowiadają.
To Cię może również zainteresować
Wśród poszukiwaczy także mieszkańcy gminy Koronowo. - Jeżdżę na takie wyprawy z synem i siostrzeńcem. W ubiegłym roku znalazłem srebrną monetę z 1830 roku. Ale największym znaleziskiem był piękny miecz, który traktorzysta wyorał kilka lat temu na polu w Witoldowie. Przekazałem go do muzeum w Karolewie - opowiada Stanisław Malinowski z Witoldowa, działacz Towarzystwa Miłośników Historii Batalionu Obrony Narodowej Koronowo.
Nie tylko Wilcze
Podczas pierwszego zlotu tereny do poszukiwań wytyczono w sąsiedztwie świetlicy w Wilczu, przy której co roku detektoryści mają swoją bazę. Z każdym kolejnym zlotem przybywa terenów oddalonych od bazy nawet o kilka kilometrów. W ten weekend poszukiwania prowadzono także w rejonie wsi Lucim i Łasko Wielkie wybudowanie.
Przeszukiwany jest duży teren, choć tablica informująca, że to miejsce bitwy z 1410 r. stoi za rzeką Lucimką, przy samym wjeździe do Wilcza.
- Kiedyś Adam Lewandowski z „Gazety Pomorskiej” wypytywał mnie jak mi się żyje w cieniu duchów krzyżackich – wspomina z uśmiechem Michał Rutkowski. Jego dom w Wilczu ma nr 1.
- Moim zdaniem takie zloty to świetna sprawa. Rozsławiają naszą miejscowość. Wcześniej nawet wielu mieszkańców Koronowa nie wiedziało, że mamy w gminie taką historyczną perełkę. Sam fakt, że interesują się nami detektoryści z Polski i świata daje miejscowości prestiż – podkreśla nasz rozmówca.
Gościom proponuje pogawędkę i swojski miód. - Zainteresowanie miodami z terenów cysterskich i krzyżackich jest całkiem spore – przyznaje.
Po pierwszych kilku godzinach poszukiwań gros znalezionych przedmiotów to tzw. złom. Do cenniejszych znalezisk należały monety różnej wielkości. Znaleziono ich całkiem sporo. Niektóre – ocenia archeolog Andrzej Retkowski – pochodzą z czasów rzymskich.
Z tych samych prawdopodobnie czasów są znalezione fibule, czyli zapinki do spinania szat. Znaleziono też obrączkę.
Nie wszystkim poszukiwaczom szczęście jednak dopisywało. - Tam gdzie kopałam ziemia była bardzo twarda, trudno było wbić łopatę. Wolę już piachy – narzekała jedna z detektorystek. Męczący był też upał. Co jakiś czas trzeba było przerwać pracę, by odpocząć w cieniu drzew.
