Były wielkie nadzieje, a skończyło się, jak w Toruniu, bez bramek. Zawisza nie zdołał po raz drugi (jesienią było 2:0) pokonać Unii. Szansy, by uniknąć barażów, musi szukać w dwóch ostatnich kolejkach.
<!** Image 2 align=right alt="Image 120491" sub="Przed pierwszym gwizdkiem na twarzach zawodników widać było duże skupienie. Z lewej Łukasz Kalinowski z Unii, z prawej Artur Gajewski z Zawiszy. Fot. Tadeusz Pawłowski">Im bliżej zakończenia rozgrywek, tym więcej znaków zapytania. Zawisza remisując z Unią, nie odskoczył od strefy barażowej i ma tylko trzy punkty przewagi nad najbliższym rywalem - Zagłębiem i Jarotą. Zagadką jest również przyszłość bydgoskiego klubu, bo niby wszystko w sprawie spółki z miastem jest już dogadane, ale o dacie jej założenia, na razie cicho sza. A przecież już za dwa tygodnie koniec zmagań i trzeba budować drużynę na nowy sezon.
W sobotę fani piłki mieli prawo czuć się zawiedzeni. Obie drużyny grały chaotycznie, niedokładnie i raziły nieskutecznością.
W pierwszej połowie najlepsze okazje miał Bajera, lecz napastnik Zawiszy spóźnił się do podania Szala, a następnie uderzył zbyt słabo, by zaskoczyć Wróbla.
<!** reklama>Na początku drugiej części przewagę mieli unici, kilkakrotnie z dobrej strony pokazał się Nowosielski, a raz po jego strzale z prawej strony piłka odbiła się od poprzeczki. Z drugiej strony świetną sytuację zmarnował Piętka, który zamiast huknąć nie do obrony, uderzył po ziemi i bramkarz gości zdołał nogą obronić.
<!** Image 3 align=right alt="Image 120491" sub="Maciej Mysiak (z lewej) odgrywał w sobotę dwie role. W pierwszej pilnował napastnika Zawiszy Krzysztofa Szala, w drugiej atakował bramkę gospodarzy. Fot. Tadeusz Pawłowski">W końcówce zaś bliski szczęścia był Krzywicki, lecz piłkę zmierzającą pod poprzeczkę Wróbel wybił na rzut rożny. Być może w szeregach Zawiszy brakowało Szczepana (pauzował za kartki), ale śmiało mogli go zastąpić koledzy. Jedno, czego nie można piłkarzom po tym spotkaniu odmówić, to walki i gry fair play.
Victoria rozdaje karty
Po porażce w Kluczborku trener Victorii Maciej Karabasz wprawdzie mówi, że jego zespół będzie starał się ugrać w dwóch spotkaniach jak najwięcej i nie będzie oglądał się na rywali, lecz to właśnie od tego, jak spisze się Miedź, zależy jego przyszłość.
W Kluczborku przyjezdni trzymali się dzielnie do 79 minuty. Wcześniej mogli strzelić gola, lecz po strzale w zamieszaniu w poprzeczkę, Poznański dobijając piłkę trafił w stojącego na linii bramkowej Kujawkę. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się jeszcze Kanik, lecz uderzył zbyt lekko i czytelnie.
<!** Image 4 align=right alt="Image 120491" sub="Piotr Nowosielski (z prawej) kilka razy dał się we znaki obrońcom Zawiszy. Popularny „Mały” po prawej flance był momentami nie do zatrzymania. Fot. Tadeusz Pawłowski">Gole dla gospodarzy padły po uderzeniu z 16 metrów tuż przy słupku oraz po kontrze i przelobowaniu wybiegającego na przedpole bramkarza Tomaszewskiego.
Jeśli Victoria zajmie na finiszu 14. miejsce i zrówna się z Miedzią bądź Lechią, o pozycji w tabeli - tak mówi regulamin - zadecydują jeden (na neutralnym terenie) lub dwa mecze. A licząc baraże, teoretycznie Victoria może rozegrać po sezonie jeszcze cztery pojedynki!
Szatan przyjął dymisję Hytrego
Po porażce Zagłębia w Żaganiu do dymisji podał się prezes sosnowieckiego klubu Paweł Hytry. Właściciel Zagłębia Krzysztof Szatan dymisję przyjął, a decyzja o tym, kto zostanie nowym prezesem ma zostać podjęta w najbliższych dniach.
Atmosfera w Sosnowcu przed niedzielnym meczem z Zawiszą jest więc napięta. Ale, czy to pomoże bydgoszczanom w odniesieniu zwycięstwa, które zapewni im spokojne pozostanie w szeregach II-ligowców, okaże się dopiero na boisku.