Baraże o Euro 2024. Boniek nie chce meczu Polska - Włochy
Rozczarowanie to odpowiednie słowo na to, co nasza reprezentacja wyprawiała w kończących się eliminacjach do Euro 2024. Jako faworyt z pozoru łatwej grupy zawiodła na całej linii. A świadczy o tym fakt, że na finiszu może ją jeszcze wyprzedzić... Mołdawia.
- Wystarczyło dwa razy wygrać na PGE Narodowym z przeciętnymi drużynami. Niestety udało się tylko zremisować. Zostały baraże - przypomina Zbigniew Boniek. Za przeciętną drużynę uważa więc nie tylko Mołdawię, ale także Czechy, które pozostały w grze o bezpośredni awans. Wystarczy, że w poniedziałek (20 listopada) nie przegrają z Mołdawią właśnie.
Reprezentacji Polski pozostała już tylko walka w barażach o Euro. Trzeba w nich przebrnąć przez półfinał (21 marca) i finał (26 marca), a nie tak jak w zeszłym roku wyłącznie przez pierwszy mecz, gdy również w barażach walczyliśmy o Mundial w Katarze. Wtedy "uratowała" nas decyzja o wykluczeniu Rosji oraz fakt, że półfinał rozegraliśmy u siebie z przeciętną Szwecją, która teraz przepadła na etapie kwalifikacji do Euro.
Z kim Polska zagra w półfinale Euro? Odpowiedź możemy poznać już w poniedziałek (20 listopada), gdy w innej grupie, na stadionie w niemieckim Leverkusen heroiczny bój stoczą Ukraina z Włochami. Wygrany meczu w Leverkusen awansuje bezpośrednio, przegrany spotka się z nami w barażach.
- Trzeba się modlić, o remis/zwycięstwo Italii z Ukrainą, aby mieć nadal realną szanse na Euro 2024. W innym przypadku będzie bardzo ciężko - uważa Boniek, wskazując palcem na Włochy, czyli mistrza Europy z 2021 roku. Jego zdaniem Polska ma szanse na finał baraży wyłącznie jeśli rywalem okaże się Ukraina.
A skoro o modlitwie mowa to przypomnijmy, że dzień przed meczem Polska - Czechy w katowickiej katedrze odbyła się już msza święta w intencji szczęśliwego zakończenia eliminacji Euro.

REPREZENTACJA w GOL24
MEMY o meczu Polska - Czechy. Drogi pamiętniczku, nie uwierz...