- Wiemy, że paczki opuściły drukarnię, ale nie dotarły do nas. Jest możliwe, że karty trafiły gdzie indziej. Nie ma to wpływu na głosowanie, bo obwodowe komisje wyborcze dostają zwykle znacznie więcej kart niż rzeczywiście potrzeba. Niemniej zgłosiliśmy to policji - mówi sędzia Stefan Pietrzak z OKW w Bydgoszczy.
- Mogę potwierdzić, że mamy takie zgłoszenie i że badamy sprawę - informuje Piotr Duziak z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Bydgoska policja ocenia, że wybory w naszym mieście przebiegają spokojnie i bez zakłócania ciszy wyborczej. - Rano mieliśmy zgłoszenie od przewodniczącej jednej z obwodowych komisji wyborczych, że mąż zaufania utrudnia przeprowadzanie głosowania. Nie była to jednak agitacja ani zakłócanie ciszy - zaznacza Piotr Duziak.
Do OKW trafiają też pytania, czy np. do lokalu wyborczego można wejść z psem. - Szczerze mówiąc, sam tego nie wiem... - przyznaje sędzia Pietrzak.
W Bydgoszczy zaginęły karty do głosowania
(jar)

Wybory prezydenckieWybory prezydenckie
Okręgowa Komisja Wyborcza w Bydgoszczy zgłosiła fakt zaginięcia czterech paczek z zawartością 1700 kart do głosowania. Sprawę bada policja.