Sławomir Janicki, właściciel klubu Mózg i dyrektor festiwalu wyjaśnia: „wychodzimy z założenia, że sztuka nie jest celem samym w sobie, a jest narzędziem do osiągania pewnych celów i jako taka pełni ważną funkcję społeczną. Zakładamy, że obcowanie ze sztuką współczesną, często tworzoną podczas występu artysty, sprawia, iż wszyscy biorący udział w akcie tworzenia, zarówno odbiorcy i twórcy, poszerzają swoje zdolności do niezależnego myślenia, a co za tym idzie głębszego rozumienia siebie, żyjących wokół ludzi oraz istniejących sytuacji”.
Festiwal w Bydgoszczy potrwa w tym roku cztery dni. Rozpocznie się już dziś od części filmowej.
Wieczorem w klubie Mózg czekają nas dwa seanse: o godz. 20 zobaczymy tam „Botero” (film jest hołdem złożonym Fernando Botero, malarzowi i rzeźbiarzowi, dziś uznawanemu za jednego z najwybitniejszych artystów Ameryki Łacińskiej), a o godz. 21.30 „Cursed Days”.
Festiwalowy czwartek (10 października) zapowiada się koncertowo i performatywnie. O godz. 20.30 w Mózgu zostanie otwarta wystawa prac Ryszarda Waśki, a pół godziny później rozpocznie się performance Grzegorza Woźniaka i Tomasza Rodowicza „Adalen – dotyk nocy”.
Tego dnia w Mózgu czekają nas jeszcze także dwa koncerty: bydgoskiej grupy Godot (godz. 23) oraz Zoë McPherson (godz. 23.45).
11 października (piątek), czyli trzeciego dnia festiwalu w planach są: performance Wojciecha Kowalczyka (godz. 20), performance Lenki Klodovej (20.30) oraz koncerty duetu Buhl/Majewski z udziałem artystki wizualnej Basi Żach (godz. 21), Arnolda Dreyblatta (godz. 22) i Matsa Gustafssona (godz. 23).
Ostatni dzień imprezy to natomiast m.in. koncert Silver Waves.
Wstęp na Mózg Festival jest możliwy na bezpłatne zaproszenia. Jego warszawska część rozpocznie się 7 a zakończy 9 listopada.
