W Wigilię chwilę grozy przeżyli... chory mieszkaniec podbydgoskich Przyłęk i załoga wezwanej do niego karetki pogotowia. Pojazd „zakopał się” bowiem w błocie i nie mógł ruszyć spod domu chorego, którego przewiezienie do szpitala okazało się niezbędne.
Wszystko jednak skończyło się dobrze, a chory, dzięki przyjazdowi na to samo miejsce wezwanej drugiej karetki, trafił do szpitala, aczkolwiek z niewielkim opóźnieniem. Samochód karetka, który ugrzązł, z błota udało się wyciągnąć znacznie później, a stało się to możliwe dopiero po przybyciu na miejsce bojowego wozu, będącego w posiadaniu ochotniczej straży pożarnej, funkcjonującej w pobliskiej Brzozie Bydgoskiej.
Z kolei w pierwszy dzień świąt w miejscowości Szczepanowo koło Mogilna doszło do wypadku drogowego, w którym jedna osoba została ranna. 74-letni kierowca trafił do szpitala. Pod Mogilnem w miejscowości Kuśnierz jeden z kierowców dachował, ale wyszedł z tego bez szwanku.
Podgrudziądzka tragedia
W Bydgoszczy i okolicach w czasie ostatnich dni na ulicach i drogach panował spokój, ale nie dotyczyło to całego naszego regionu.
W drugi dzień świąt czołówki wszystkich serwisów informacyjnych w kraju obiegł news o tragicznym zdarzeniu drogowym w Nowym Dworze, miejscowości leżącej przy drodze wojewódzkiej nr 534 na trasie z Grudziądza do Radzynia Chełmińskiego. Był to jeden z najcięższych wypadków, do jakich doszło tego dnia w Polsce. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, około godz. 12.30 na łuku drogi kierujący samochodem Opel, z nieustalonej jak na razie przyczyny, zjechał na przeciwny pas, gdzie zderzył się czołowo z jadącym z naprzeciwka samochodem marki Kia.
Dwie osoby (kobieta i mężczyzna) podróżujące oplem zginęły na miejscu. Samochodem Kia podróżowało małżeństwo z małym, ośmiomiesięcznym dzieckiem. Siła zderzenia była tak wielka, że dziecko, mimo fotelika, wypadło z auta. Wszyscy troje z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala. Droga została w miejscu zdarzenia zamknięta dla ruchu. Policjanci zorganizowali objazdy przez miejscowość Okonin. W sprawie tej prowadzone będzie śledztwo, które ustali przyczynę tej tragedii.
Śmierć od noża w Toruniu
W nocy z soboty na niedzielę około godz. 1 młody mężczyzna został zaatakowany nożem w Toruniu na ul. Gagarina, przy tzw. kwadracie, czyli kompleksie handlowo-gastronomicznym, znajdującym się niedaleko rektoratu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Z pierwszych ustaleń wynika, że do 26-latka podeszła osoba, która ostrym narzędziem raniła go w klatkę piersiową. Policję zawiadomili znajomi rannego. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, ranny krwawił obficie.
Mężczyzna trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu w stanie praktycznie agonalnym. Półgodzinna reanimacja, niestety, nie przyniosła rezultatu. O godzinie 2 w nocy stwierdzono zgon pacjenta.
Do niedzieli wieczór trwały poszukiwania osoby, która raniła mężczyznę. Policja musi też wyjaśnić, w jaki sposób doszło do zdarzenia i ile osób w nim uczestniczyło. Z nieoficjalnych ustaleń wiadomo, że napastnik i ofiara prawdopodobnie znali się, a opisany atak nożem był ciągiem dalszym zdarzeń, jakie miały miejsce tego wieczoru.