Decyzją prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych biostymulatory BS-1 sprzedawane przez Mat-Medic (produkowane przez Instytut HenMed) zostały wycofane z obrotu i użycia.
[break]
Natychmiastowa wykonalność
W decyzji napisano: „W celu ochrony zdrowia i życia ludzkiego oraz mając na względzie interes społeczny, jakim jest zabezpieczenie rynku przed obecnością na nim wyrobów medycznych, których skuteczności nie potwierdzono, niniejszą decyzję opatrzono rygorem natychmiastowej wykonalności”.
Liczące osiem stron uzasadnienie zawiera informacje, które powinni sobie wziąć do serca wszyscy dotychczasowi użytkownicy biostymulatorów. Napisano w nim, że używanie BS-1 może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Szczególnie chodzi o sytuacje, gdy pacjenci cierpią na schorzenia, w których użycie podczerwieni (na czym opiera się działanie biostymulatorów) grozi spotęgowaniem choroby. Są to między innymi: ostre stany zapalne, czynne infekcje, choroby nowotworowe, choroby z gorączką, zaburzenia ukrwienia kończyn.
W Bydgoszczy biostymulatory oferowane przez Mat-Medic znalazły sporo nabywców.
Pisaliśmy o perypetiach pani Grażyny S. z Bydgoszczy, która dała się skusić ofertą i poszła na pokaz biostymulatorów w bydgoskim salonie sprzedaży Mat-Medic przy ul. Focha. Uczestnicy byli „skanowani”, pokazywano im kolorowe wykresy z rzekomymi miejscami występowania dolegliwości. Antidotum na nie miał być biostymulator. Pani Grażyna zawarła umowę kupna urządzenia wycenionego na 4000 zł. Wpłaciła 10 procent zaliczki. Jednak po zasięgnięciu opinii fizjoterapeuty i prawnika zdecydowała się zwrócić urządzenie i zażądać zwrotu wpłaconej zaliczki - 400 złotych.
A zaliczki wciąż nie oddali
Firma Mat-Medic stanęła okoniem. - Wszyscy nasi klienci są świadomi zawierania umów, informowani są o wszelkich szczegółach dotyczących warunków umowy. Każdy klient podpisuje bardzo czytelną informację o zakupie, gdzie na oryginale tego druku po drugiej stronie znajduje się informacja o możliwości odstąpienia od podpisanej wcześniej umowy - odpowiedział Bartłomiej Orłowski, rzecznik prasowy Mat-Medic.
Pani Grażynie w końcu odesłano biostymulator, ale wraz z nim dostała... harmonogram spłat rat. Kobieta nie zamierza płacić. Ostatnio skontaktował się z nią telefonicznie przedstawiciel Mat-Medic. - Pytał czy zgadzam się odesłać urządzenie i zrezygnować z roszczeń. Jednak więcej się nie odzywał - mówi bydgoszczanka, która wciąż nie odzyskała wpłaconej zaliczki w kwocie 400 zł.