Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy grzebią kulturę?

Grażyna Ostropolska
Nadające od dwóch lat z bydgoskiej „Cafe Pianola” internetowe Radio Kultura milknie wraz z likwidacją tego lokalu. Walkowerem oddajemy Toruniowi międzynarodowy festiwal harmonijki ustnej o 11-letniej tradycji, bo MCK nie ma pieniędzy.

Nadające od dwóch lat z bydgoskiej „Cafe Pianola” internetowe Radio Kultura milknie wraz z likwidacją tego lokalu. Walkowerem oddajemy Toruniowi międzynarodowy festiwal harmonijki ustnej o 11-letniej tradycji, bo MCK nie ma pieniędzy.

- Bydgoszcz staje się kulturalną pustynią, nie odbywają się nawet letnie koncerty na Starym Rynku - skarżą się nasi Czytelnicy. - Bębnienie na Rynku trudno nazwać kulturą - odpowiada im Jarosław Jaworski, rzecznik Miejskiego Centrum Kultury i dodaje: - Bydgoska kultura idzie od spodu i to w dobrym kierunku.<!** reklama>

„Tu Bydgoszcz! Odpalamy kulturę” - takie hasło towarzyszyło lutowemu otwarciu MCK. Padła deklaracja, że nowa instytucja otworzy się komunikacyjnie, m.in., przez internetowe Radio Kultura, które po likwidacji „Cafe Pianola” tu właśnie znajdzie swoją siedzibę. W programie imprez na ten rok ujęto również 11. edycję „Harmonica Bridge”, okrzykniętego przez internautów najlepszym festiwalem 2011 roku. To muzyczne wydarzenie relacjonowało bydgoskie Radio Kultura. Dwa tygodnie temu radio zamilkło, o czym jego słuchaczy nikt nie uprzedził, ani nie przeprosił. - To niepoważne! - oceniają ci, którzy bardzo sobie cenili muzyczne reportaże Zdzisława Pająka, jazzowe audycje Marka Hofmana czy bluesowe wieczory Marka Gwizdały w Radio Kultura.

Bydgoszczanie, którzy liczyli na doroczny sierpniowy festiwal harmonijkowy, też są rozczarowani, bo, aby go obejrzeć, muszą jechać do Torunia.

- Przecież jeszcze tydzień lub półtora tygodnia temu Radio Kultura działało... - dziwi się Jarosław Jaworski.

Wygląda na to, że nikt tego, co dzieje się w rządzonym przez Marzenę Matowską MCK nie kontroluje, ani nie ogarnia. Po likwidacji „Cafe Pianoli” Radio Kultura planowano przenieść do nowego budynku MCK przy Marcinkowskiego, ale inwestor, czyli UM, zapomniał o ułożeniu szerokopasmowego łącza internetowego, więc inicjatywa umieszczania tam radiowego studia padła. Zabrakło też pieniędzy dla prowadzących audycje. Symbolicznych, bo tworzyli je pasjonaci. Skutek był taki, że... jedni sami odeszli, a innym podziękowano.

Ostatni odszedł, zabierając radiowe oprogramowanie, informatyk, który je napisał i zapewniał serwis. - Skończyła się moja umowa z radiem, nikt nie zaproponował jej przedłużenia, więc przełączyłem im radio na standardowe nadawanie, zabrałem, co moje i odszedłem - mówi Bartosz Rakowski. Na placu boju pozostał Szymon Andrzejewski, którego dyrektorka MCK Marzena Matowska uczyniła odpowiedzialnym za Radio Kultura. - Musiałem zawiesić na jakiś czas nadawanie i poszukać odpowiedniego lokalu - tłumaczy.

- MCK nie ma pieniędzy dla tworzących radiowy program, a znajdzie je na wynajem lokalu? - pytamy. - Lokal nic nie będzie kosztował, bo jeśli to będzie prawnie możliwe, radiowe studio pozostanie w moim mieszkaniu - wyznaje Andrzejewski. Zamierza znaleźć kogoś, kto napisze nowe radiowe oprogramowanie oraz chce pozyskać ludzi, którzy poprowadzą audycje. Charytatywnie, bo nikt dodatkowych pieniędzy na radio nie obiecuje. - To zakrawa na jakiś żart! Przerwa w nadawaniu jest dla radia zabójcza i niweczy trud tych, które je tworzyli, a na charytatywnej zabawie w radio daleko się nie ujedzie - padają oburzone głosy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!