W sobotę nasz redakcyjny dyżur odbył się w podbydgoskiej Brzozie. Tradycyjnie już w czasie zabawy, mieszkańcy miejscowości dzielili się z nami swoimi uwagami.<!** Image 2 align=none alt="Image 156691" sub="Droga w Brzozie korkuje się z powodu świateł. Kierowcy omijają korek boczną drogą, biegnącą równolegle z główną. Fot. Tyomon Markowski">
Największym problemem, który od pewnego czasu nęka okolicę, są korki. - Praktycznie codziennie po piętnastej przed światłami w Brzozie tworzą się olbrzymie kolejki samochodów. W weekendy jest jeszcze gorzej, zdarza się, że sznur pojazdów ciągnie się prawie do lotniska - skarży się pan Bartosz. - Problemy zaczęły się po oddaniu do użytku skrzyżowania w Stryszku.
- Rozwiązań jest kilka, ale wszystkie wiążą się ze znacznymi wydatkami - tłumaczy Tomasz Okoński, rzecznik GDDKiA. - Jednym z nich jest budowa wiaduktu oraz przebudowa drogi. Musielibyśmy jednak wykupić wiele gruntów, w tym hotel w Brzozie, ale są to ogromne koszty. Od lat staramy się pozyskać pieniądze na remont odcinka między Stryszkiem a Brzozą. Teraz możemy jedynie wyłączać tam sygnalizację w godzinach szczytu, ale to nie rozwiązuje problemu.<!** reklama>
Innym problemem, na który skarżą się mieszkańcy Brzozy, jest brak miejsc do wieczornych spotkań. - Ostatnio trochę się to rozwinęło, ale chcielibyśmy więcej. Można by organizować czasem koncerty z zagranicznymi gwiazdami - mówi pani Agnieszka. - Nie ma tu nawet sceny na takie występy. Kiedyś był jej projekt, ale na tym się skończyło - dodaje Andrzej Gac.
- Aby się bawić, musimy jechać do miasta. Problem w tym, że do Brzozy nie jeździ ani jeden autobus nocny, więc często nie mamy później jak wrócić. Przydałby się chociaż jeden autobus, najlepiej koło drugiej w nocy - słyszymy od grupy nastolatków. Wojciech Oskwarek, wójt gminy Nowa Wieś Wielka, obiecuje, że wystąpi do przewoźników z taką ofertą. - Wszystko teraz zależy od tego, czy uznają te połączenie za rentowne.
Jakie jeszcze problemy mają mieszkańcy Brzozy? - Ładnie nam w tym roku odnowili ulicę Kasztanową - zauważa Irena Owczarzak. - Ale pomiędzy gimnazjum a kościołem od lat nie mogę doczekać się chodnika - mówi. Jan Poddębniak dodaje, że przydałoby się przypilnować młodzież. - Młodzi bałaganią i chuliganią, a rzadko kiedy widać tu patrole.
Najmłodsi mieszkańcy Brzozy nie widzą jednak powodów do narzekań. Kacper, Mikołaj, Paweł i Mateusz jednogłośnie twierdzą, że w Brzozie żyje się znakomicie. - Wszyscy są mili, w sklepach jest tanio i wszędzie blisko - wymieniają.
Nasze dyżury to również okazja do wspólnej zabawy i zdobycia atrakcyjnych nagród. Tym razem rower górski powędrował do Ani Janowiak. - Ale jestem zaskoczona, aż mi się ręce trzęsą! - cieszyła się mieszkanka Brzozy.