Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W 2014 możemy utonąć

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
W 2030 roku będzie 20 procent mniej bydgoszczan niż teraz. Dla budżetu Bydgoszczy oznaczałoby to spektakularną katastrofę. Czy można jej jeszcze zapobiec?

W 2030 roku będzie 20 procent mniej bydgoszczan niż teraz. Dla budżetu Bydgoszczy oznaczałoby to spektakularną katastrofę. Czy można jej jeszcze zapobiec?

<!** Image 3 align=none alt="Image 188663" sub="Aby zatrzymać bydgoszczan w Bydgoszczy, potrzeba ogromnych inwestycji w infrastrukturę. Skąd je zdobyć, gdy miejska kasa świeci pustkami? Fot.: Dariusz Bloch">

Skarbnik miasta Piotr Tomaszewski na wczorajszej sesji Rady Miasta Bydgoszczy twierdził, że tak. Wystąpienie skarbnika na temat długoterminowej prognozy finansowej miasta było najbardziej oczekiwanym punktem obrad. Wizje, które roztoczył, nie są jednak optymistyczne.

Scenariusz 1: ciemna przyszłość

- Są możliwe trzy scenariusze finansowej przyszłości miasta. Jeden, najbardziej negatywny, ale bardzo możliwy, zrealizuje się wtedy, gdy nadal obowiązywać będzie limit 60-procentowego zadłużenia miasta w stosunku do dochodów. Jeśli tak się stanie, w 2014 roku okaże się, że dziura w naszym budżecie wyniesie 145 milionów złotych. Zaczniemy tonąć - mówił Piotr Tomaszewski.

<!** reklama>

W podobnej sytuacji znajdzie się jednak wiele samorządów w Polce, w tym Łódź, Rzeszów czy Szczecin. Wszystkie niemal samorządy, ścigając się po unijne pieniądze, do których dorzucać musiały wkład własny, są zadłużone po uszy. Nic więc dziwnego, że samorządowcy mocno naciskają na parlament, aby przepisy zmienić. Wiedzą, że jeśli sposoby liczenia zadłużenia nie zmienią się, w dłuższej perspektywie czasowej wiele unijnych funduszy może być dla nich niedostępne.

Scenariusz 2: kontynuacja

Jeśli uda się zmienić zasady liczenia długu, ale polityka rządu nadal będzie restrykcyjnie oszczędnościowa (i te oszczędności zostaną narzucone samorządom), możliwy jest drugi scenariusz - podtrzymania inwestowania. - W tym przypadku będziemy mogli dokończyć dotychczas zaplanowane i prowadzone już inwestycje, ale na nowe po roku 2014 nie będzie funduszy. Można powiedzieć, że po roku 2014 czekają nas inwestycyjne wakacje, bo realizować będziemy je mogli tylko z nieznacznie wzrastającej co roku nadwyżki budżetowej i niewielkich kredytów - wyjaśniał skarbnik.

Scenariusz 3: może być dobrze

Trzeci scenariusz dla przyszłości miasta wygląda najlepiej. - To scenariusz dynamicznego rozwoju. Zrealizuje się, gdy do wyliczania dopuszczalnego poziomu zadłużenia samorządów będą brane pod uwagę nadwyżki finansowe miast w stosunku do rat i odsetek od kredytów, które muszą płacić. W tym przypadku - zwiększając sprzedaż majątku miasta i korzystając z kredytów (te wynieść mogą do 2020 roku nie więcej niż 230 milionów złotych) - będzie można inwestować w mieście - zapewnia skarbnik.

Formalnie miasto mogłoby zadłużyć się nawet na niecałe 300 milionów w ciągu tych 7 lat, ale przyjmuje się 50-milionowy bufor bezpieczeństwa na wypadek, gdyby budżet zanotował gwałtowny spadek wpływów.

Dla miasta wprowadzenie trzeciego scenariusza może okazać się jedną z ostatnich szans na rozwój. Statystyka mówi, że w 2030 roku będzie nas w Bydgoszczy o 20 procent mniej niż teraz. - Musimy zrobić wszystko, by zatrzymać młodych ludzi w mieście. Bez inwestycji w infrastrukturę nie będzie to możliwe. Wkrótce dojdzie do tego, że miasta będą walczyć o mieszkańców i my musimy być do tego przygotowani. Tymczasem ciągniemy się w ogonie miast Unii Metropolii Polskich. Jeśli chodzi o dochody, przegania nas nawet Rzeszów - wyjaśniał Piotr Tomaszewski.

Wielka wyprzedaż i podatki

Jaki pomysł ma ratusz na to, by dochody były wyższe? Bydgoszczanie nie będą tym zachwyceni. Plany mówią bowiem o wzroście podatków, choć bez konkretów.

- Ceny usług rosną, miasta też muszą podnosić ceny. Taka jest konieczność, a nie, jak twierdzą niektórzy radni, chęć łupienia mieszkańców - uważa skarbnik. Ratusz chciałby też w najbliższych latach radykalnie zwiększyć wpływy ze sprzedaży majątku miejskiego, nawet do kilkudziesięciu milionów złotych. - Problem w tym, że żeby coś sprzedać, trzeba coś mieć i ktoś musi chcieć to kupić. Warto się również zastanowić, czy jest to dobry okres na sprzedaż majątku. Mam co do tego wątpliwości. Pozostaje dalsza redukcja kosztów funkcjonowania i zewnętrzne źródła pożyczek - mówił Piotr Tomaszewski. - Na szczęście, nadwyżka operacyjna z roku na rok rośnie, co zostało docenione chociażby przez agencję Fitch.

Politykę oszczędności ratusz już konsekwentnie realizuje. Wczoraj odrzucono poprawkę radnych, która zakładała wsparcie fordońskiego „Wiatraka” kwotą miliona złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera