Nawet takie sławy jak Krzysztof Rutkowski warto sprawdzać. Czy tylko nazywają siebie detektywami, czy też mogą wylegitymować się licencją? Bez niej działają bezprawnie.
Kim są polscy detektywi? Skąd przychodzą i jakie mają przygotowanie do zawodu?
- To najczęściej ludzie służb. Zawód detektywa staje się dla nas - ja też jestem stamtąd - pomysłem na dalsze życie. Jest konsekwencją tego, co robiło się przez dwadzieścia lat - mówi Marian Szłapa, emerytowany oficer CBŚ z Torunia. - Mamy wiedzę, doświadczenie i kontakty.
<!** reklama>
Najważniejsze pytanie, jakie musimy zadać podczas pierwszej wizyty u detektywa, powinno dotyczyć licencji. Polskie Stowarzyszenie Licencjonowanych Detektywów wydało wojnę psującym rynek pseudodetektywom. Na swojej stronie internetowej zachęca do zgłaszania przypadków podszywania się pod osoby, które wykonują ten zawód.
Stowarzyszenie monitoruje też rynek. Obecnie wymienia pięciu pseudozawodowców bez licencji: Krzysztofa Rutkowskiego, Arkadiusza Andała („Andała Patrol”), Andrzeja Nowaka (ALTUZ), Michała Gotowickiego (Prywatne Biuro Śledcze) i Macieja Guzka z Rzeszowa.
Rutkowskiemu licencja detektywistyczna została najpierw zawieszona, a następnie cofnięta. Jego biuro detektywistyczne natomiast, według informacji MSWiA, nie posiada wpisu do rejestru działalności regulowanej w zakresie usług detektywistycznych. Nie przeszkadza mu to brylować w mediach i krytykować organów ścigania.