https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga, bo za nogę złapią!

dnr
- Kto jest człowiekiem, będzie nim wszędzie – poucza pani Krystyna. Mówiąc „wszędzie” ma na myśli publiczny szalet, w którym pracuje od prawie 10 lat. - Praca jak praca, tylko ci ludzie... - mówi.

- Kto jest człowiekiem, będzie nim wszędzie – poucza pani Krystyna. Mówiąc „wszędzie” ma na myśli publiczny szalet, w którym pracuje od prawie 10 lat. - Praca jak praca, tylko ci ludzie... - mówi.

<!** Image 3 align=right alt="Image 121046" sub="Plac Piastowski, Bydgoszcz Fot. Piotr Schutta">Babcia klozetowa to określenie niemodne i stare jak świat, ale nie wymyślono lepszego. Swoją drogą dalekie jest od prawdy, bo w publicznych toaletach babcie nie pracują. To fakt, że mężczyzna przyjmujący opłaty za sikanie i sprzątający klozetowe kąty to rzadkość, ale jeśli chodzi o kobiety, dominuje raczej wiek średni.

Pani Danka przez kilkanaście lat szyła czapki wojskowe w bydgoskim Modusie. Później pracowała w kiosku, następnie przeszła na rentę, ale ZUS - jak sama mówi - cudownie ją „uzdrowił”, więc od kilku lat dba o porządek w publicznym ustępie na Dworcu PKP Bydgoszcz Główna, jedynym w mieście publicznym klozecie czynnym całą dobę.

Cena za potrzebę

- Dzień jest bardzo piękny, bo jeszcze nikt niczego złego nie powiedział – tłumaczy kobieta. Nie ma złudzeń co do tego, że wykonywane przez nią zajęcie większość klientów ma w pogardzie. Czasem co drugi odwiedzający daje temu wyraz w niecenzuralnych słowach albo skandalicznym zachowaniu. Najczęściej kłócą się o wygórowaną ich zdaniem cenę - 2,50 zł. - Sikają na podłogę, rzucają papier byle gdzie, nie spłukują po sobie. Mężczyzna czy kobieta, wszystko jedno, to zależy od kultury - nazywa rzeczy po imieniu pani Danka. Najgorsze są weekendowe noce po dyskotekach. Na szczęście, jest w szalecie kamera i od czasu do czasu zagląda patrol z firmy ochroniarskiej. - Wie pan, każda noc ma swą moc – dodaje sentencjonalnie kobieta.

<!** reklama>W podziemnym szalecie na placu Wolności (najstarszym działającym przybytku w mieście) nie trzeba czekać do nocy, by być świadkiem scen drastycznych. Zresztą toaleta czynna jest w dni powszednie do godziny 20.00. Szalet ten, owiany legendą lat minionych (już w czasie okupacji działała tu podobno nielegalny dom publiczny), ma i dzisiaj swoje tajemnice. Jedną z nich jest niewytłumaczalna i trwająca od dziesiątek lat siła, z jaką ubikacje na placu Wolności przyciągają klientów homoseksualnych i ekshibicjonistów. Aby ukrócić te ekscesy, próbowano różnych środków. Ostatecznie ściany kabin klozetowych obito od środka blachą, ale okazało się, że w metalu podglądacze też wiercą dziurki. Najbardziej oblężona jest kabina środkowa, z której roztacza się widok na dwie sąsiednie.

<!** Image 5 align=right alt="Image 121046" sub="Szpitalna ubikacja, Bydgoszcz Fot. Piotr Schutta">Pani Bożena, elegancka blondynka w średnim wieku, pracuje tu od niedawna. Na migi daje mi do zrozumienia, byśmy rozmawiali trochę ciszej, bo właśnie... - Jeden jest akurat w środku – szepcze teatralnie kobieta. - Chyba czeka na kogoś.

- Długo już tam siedzi? – pytam szeptem, wczuwając się w niezwykłą sytuację, rozgrywającą się w niecodziennej dla mnie scenerii.

- Długo - kiwa głową Bożena.

- Nie może go pani wyprosić?

- A na jakiej podstawie? - pyta bezradnie kobieta i mówi, że czasem schodzą się we dwóch lub trzech i okupują jedną kabinę. - Wtedy takie odgłosy tu dochodzą, że aż szybkę muszę zasunąć – przyznaje zakłopotana szaletowa. Kiedy widzi dziecko, radzi, by samo nie wchodziło do części ustępu z kabinami. Wskazane jest towarzystwo kogoś dorosłego.

<!** Image 4 align=right alt="Image 121046" sub="Toaleta w barze, Wylatowo Fot. Piotr Schutta">- Jeśli pan nie musi, to też niech pan tam nie idzie. Bo za nogę pana złapią - ostrzega.

Przychodzi targowisko

Pani Krystyna, doglądająca spraw w podziemnym szalecie na placu Piastowskim, nie ma problemów z nietypowymi klientami. Jej przybytek odwiedzają głównie ludzie kupujący i pracujący na miejscowym targowisku. Wielu klientów kobieta zna z widzenia i nie tylko. Czasem wywiązują się mniej lub bardziej osobiste dialogi.

- Ale pan zeszczuplał - zagaja kobieta, lustrując z troską wysmukłą sylwetkę trzydziestoparoletniego mężczyzny, który postanowił przeczekać w szalecie ulewę.

- Nie, ja zawsze taki szczupły - odpowiada mężczyzna lekko zawstydzony.

- Młodo pan wygląda - komplementuje kobieta i po chwili pogawędki wraca do swoich obowiązków. Szczotka owinięta w szmatę stoi oparta o drzwi damskiej toalety.

- Pan popatrzy, skromnie, ale czysto - chwali się kobieta.

W Bydgoszczy jest siedem toalet komunalnych, oddanych w ajencję prywatnej spółce Nieko, która zarządza nimi od lat. Co trzy lata organizowany jest nowy przetarg na zarządzanie toaletami. W ustępach tych cena jest jednakowa i wynosi 1 zł. To najtaniej w mieście. W pozostałych publicznych ubikacjach ceny są wyższe.

- Ostatnio interes słabo idzie. Czasem przez cały dzień przyjdzie dwunastu klientów – wyjawia jedna z szaletowych, pracujących w centrum miasta.

pop kultura

Na początku lat 90. zespół Big Cyc zasłynął piosenką „Wielka miłość do babci klozetowej”. Do dziś niektórzy pośpiewują jej chwytliwy refren: „Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie, a każdy szalet jest pełen zalet”.(dnr)

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski